Hipnoza polega na wprowadzeniu umysłu w głęboki stan pasywności, zaliczany do tak zwanych odmiennych stanów świadomości, które usypiają lub wyłączają krytyczne myślenie i zacierają kontakt z rzeczywistością. Niektórzy terapeuci stosują hipnozę, ale czy jest to w interesie ich pacjentów? Przekonajmy się sami.
Mesmer – ojciec współczesnej hipnozy
Za ojca współczesnej hipnozy uchodzi francuski lekarz i mason Franz Anton Mesmer (1734–1815), który używał jej do leczenia swoich pacjentów. Mesmeryzm był promowany przez masonerię i wywarł duży wpływ na czołowych myślicieli Rewolucji Francuskiej oraz niemieckiego Oświecenia, włącznie z Georgem W. F. Heglem1. Hipnozą posługiwali się niektórzy surrealiści, a także twórca psychoanalizy Zygmunt Freud.
Hipnotyczny stan nazywano początkowo „mesmeryzmem”, a później „hipnozą”, od Hypnosa, greckiego bożka snu. Nikt nie wie na pewno, jak działa hipnoza. Nie jest to sen, ponieważ badania mózgu przy pomocy elektroencefalografu pokazują podczas snu obecność innych fal niż w czasie hipnozy czy głębokiej medytacji.
Mesmer wierzył, że jego ręce emanują magnetyczny fluid, przez co może wywierać wpływ na myśli i postępowanie swoich pacjentów2. Sądził, że źródłem tej mocy jest energia wyzwalana przez metalowe magnesy, których używał do tego celu, ale później z nich zrezygnował, gdyż stwierdził, że uwalniana przez niego moc jest duchowa.
Pakt z szatanem
Mesmer, jak się wydaje, po pewnym czasie zrozumiał, że za magnetyzmem kryją się demoniczne moce, którymi próbował manipulować, aby uzyskać fałszywe uzdrowienia, czyli takie, gdzie następowała poprawa zdrowia fizycznego na skutek paktu z demonicznymi mocami, ale skutkiem było zdemonizowanie pacjenta. Przykłady podobnych paktów z szatanem podał w swej książce Kurt Koch3. Poniżej przytaczam jeden z nich.
Matka zaprowadziła swoją chorą na epilepsję córkę do znachorki. Za sprawą czarów objawy zniknęły. Wkrótce obie przestały odczuwać potrzebę kontaktu z Bogiem i zaniechały modlitwy oraz udziału w nabożeństwach. Kiedy odwiedził je pastor, dowiedział się o magicznym uzdrowieniu dziewczyny oraz o amulecie, który otrzymała od znachorki. Poprosił, aby mu go pokazała. Otworzył amulet i wyjął ze środka skrawek papieru, który zawierał kontrakt z diabłem, według którego szatan otrzymywał jej duszę w zamian za uzdrowienie z epilepsji. Obie kobiety były przerażone tym odkryciem. Natychmiast odżegnały się od szatana i spaliły amulet. Wkrótce epilepsja powróciła do dziewczyny, ale matka i córka odzyskały pokój Boży, znów potrafiły się modlić i powróciły do kościoła.
Czy hipnoza może zaszkodzić?
Hipnoza uchodzi za niewinną zabawę stosowaną czasem na estradzie, a także za bezpieczną pomoc w terapii, ale może zaszkodzić. Magazyn Psychology Today opublikował kiedyś artykuł pt. „Hipnoza może być niebezpieczna”4. Opisano w nim przypadek nastolatki, która nie miała żadnych problemów psychicznych do czasu, gdy dała się zahipnotyzować na scenie. Niedługo po powrocie do domu zapadła w trans, podobny do hipnotycznego, z którego nikt nie potrafił jej wybudzić. Trafiła do szpitala, gdzie była karmiona dożylnie, a jej powrót do zdrowia trwał kilka miesięcy.
W tym artykule, który ukazał się w piśmie Psychology Today, cytowany jest psycholog Frank MacHovec. Zajmuje się on leczeniem osób z problemami psychicznymi, które mają związek z hipnozą. Według niego z takimi problemami boryka się przynajmniej 10% ludzi, którzy poddali się hipnozie5.
Czy zahipnotyzowani mówią prawdę?
Hipnozę stosuje się często, aby przypomnieć przeszłe wydarzenia. Dlatego służy ona między innymi w terapii zwanej regresją, aby pozyskać informacje o przeszłych wydarzeniach. Badania świadczą jednak, że zahipnotyzowani ludzie są podatni na sugestie, potrafią zmyślać i kłamać6. W czasie hipnozy można zaszczepić zahipnotyzowanej osobie fałszywą pamięć o wydarzeniach, które nie miały miejsca7.
Edgar Cayce (1877-1945), znany uzdrawiacz-jasnowidz, stawiał diagnozy pacjentom podczas hipnotycznego transu. Uważano go za wiarygodnego. Jednakże podane przez niego informacje, które można zweryfikować, okazały się nieprawdą. Na przykład zapowiedział powtórne przyjście Chrystusa na 1998 rok, a także nawrócenie Chin na chrześcijaństwo do 1968 roku, co nie nastąpiło. W czasie transu otrzymał też informację, że Człowiek z Piltdown jest autentyczny i przybył na Wyspy Brytyjskie z Atlantydy, podczas gdy w 1953 roku wyszło na jaw, że Człowiek z Piltdown był oszustwem ewolucjonistów.
Związek z okultyzmem
Odmienne stany świadomości, w tym hipnoza, były praktykowane od wieków przez zwolenników okultyzmu i parapsychologii, gdyż pomagają w uzyskaniu zdolności okultystycznych, a także władzy nad innymi. Kiedyś nazywano je zaklinaniem lub rzucaniem czaru. Biblia przestrzega przed takimi praktykami: „Niech nie znajdzie się u ciebie […] wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni” (Księga Powtórzonego Prawa 18,10-12).
Krytyka hipnozy jako formy czarnoksięstwa prowadzącego do zdemonizowania pochodzi nieraz od samych okultystów. Na przykład znana spirytystka Helena Bławatska napisała, że hipnotyzerzy są „nieświadomymi czarownikami”, zaś hipnoza, nawet gdy praktykowana w medycynie i na uniwersytetach, jest „zwyczajnym czarownictwem”8. Podobnie Mary Baker-Eddy, założycielka Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki (ang. Church of Christ, Scientist), która cierpiała na paraliż z powodu zaburzeń psychicznych, została „wyleczona” mesmeryzmem, po czym sama zaczęła leczyć w ten sam sposób, ale na skutek doświadczeń z pierwszej ręki doszła do przekonania, że jest to diabelska praktyka9.
Kurt E. Koch, znawca różnych aspektów okultyzmu i duchowego uzdrawiania, podał w swoich książkach przypadki, w których hipnotyczny trans posłużył demonicznym mocom do zdemonizowania człowieka, a także otworzył na mediumizm i inne okultystyczne praktyki10. Nic dziwnego, że Pismo Święte łączy odmienne stany świadomości z czarami i odradza kontakty z osobami, które je promują (Księga Powtórzonego Prawa 18,10-12). Nasze umysły nie mają być uśpione, jak za sprawą hipnozy, lecz czujne, jak radził Paweł z Tarsu: „Przeto nie śpijmy jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi” (I List do Tesaloniczan 5,6).
Przypisy
- Aleksander Posacki, Encyklopedia zagrożeń duchowych, t. 1, Radom, 2009, s. 288.
- Dónal P. O’Mathúna, Walt Larimore, Alternative Medicine the Christian Handbook, Grand Rapids, 2001, s. 241.
- Kurt Koch, Occult Bondage and Deliverence, cyt. w: Alfred J. Palla, Niewidzialna wojna o twoje życie, Warszawa, 2013, s. 218-219.
- Hypnosis may be hazardous, „Psychology Today”, 06.1987, s. 21.
- Ibid.
- Eleanor Cummins, How Hypnosis Works, According to Science, „Time”, 28.04.2022, w: https://time.com/6171844/how-hypnosis-works/.
- F. Robin, J. Bonamy, E. Ménétrier, Hypnosis and false memories, „Psychology of Consciousness: Theory, Research, and Practice”, 5/4, 2018, s. 358-373; Romeo Vitelli, Implanting False Memories, „Psychology Today”, 4.11.2012, w: https://www.psychologytoday.com/us/blog/media-spotlight/201211/implanting-false-memories.
- Helena Bławatska, Pierwsze kroki na drodze okultyzmu, cyt. w: Aleksander Posacki, Encyklopedia zagrożeń duchowych, t. 1, Radom, 2009, s. 289.
- Mary Baker-Eddy, cyt. w: Aleksander Posacki, Encyklopedia zagrożeń duchowych, t. 1, Radom, 2009, s. 289.
- Kurt Koch, Demonology: Past and Present, Grand Rapids, 1973, passim; Kurt Koch, Occult Bondage and Deliverance, Grand Rapids, 1970, passim.
Wszystkie cytaty biblijne pochodzą z Biblii Warszawskiej.
© Źródło zdjęcia głównego: Canva.