Pozytywne myślenie nie zawsze działa

Zobacz również

Pozytywne myślenie ma na celu poprawę naszego nastroju i samopoczucia, jak również wzmocnienie odporności psychicznej. To zrozumiałe, że naszym pragnieniem jest jak najczęstsze odczuwanie szczęścia, natomiast negatywne odczucia chcielibyśmy odsunąć jak najdalej od siebie. Problem w tym, że we współczesnych czasach zapanowała istna obsesja na punkcie wiecznego szczęścia. Takie podejście propagują zwłaszcza media społecznościowe, influencerzy i wszelkiego typu coachowie. Jednak takie nieustanne afirmowanie rzeczywistości, patrzenie na świat przez różowe okulary i podejście do życia w sposób hedonistyczny nie zawsze działa. 

Pozytywne myślenie – odrealnione?

Choć pozytywne myślenie może pomagać, zdarzają się też chwile i okoliczności, w których można zaakceptować zarówno niepewność, jak i fakt, że rzeczywistość nie jest jednak tak satysfakcjonująca, jak tego oczekiwaliśmy.

Nawet jeśli przyjmiemy postawę pełną nadziei, nie stanowi to gwarancji na wydarzenie się tego, czego oczekujemy. Dlatego wielu z nas zdało już sobie sprawę z faktu, że pozytywne nastawienie nie zawsze działa. Zaczynamy rozumieć, że nie zawsze życie idzie po naszej myśli.

To wcale nie musi oznaczać czegoś złego. Choć mamy tendencję do skrajnych ocen, określania wszystkiego jako białe lub czarne (dobre lub złe), warto dopuścić do siebie i ten fakt, że oprócz nich istnieje też szarość.

Pozytywne myślenie zalecano nam przez dziesięciolecia jako skuteczną metodę na trudne chwile. Optymizm miał nas uchronić przez poczuciem bezradności i popadnięciem w defetyzm. Ta teoria nie do końca sprawdza się jednak we współczesnych czasach, kiedy stałym elementem rzeczywistości i otoczenia stała się niepewność. Różnego typu niepokoje i lęki towarzyszą nam bez przerwy, absorbując i niepokojąc umysł.

W tej sytuacji słuszniejsze może okazać się przyjęcie innej postawy – takiej, w której nie rezygnujemy z nadziei i pozytywności, ale skuteczniej radzimy sobie z bieżącymi wyzwaniami.

Co mówią twórcy i znawcy tematu

Pozytywne myślenie zyskało popularność w latach 90., a stało się tak m.in. za sprawą takiej postaci jak Martin Seligman. Obecnie podejście to ma zarówno swoich obrońców, jak i zagorzałych przeciwników. Ci drudzy ostrzegają, że filozofię tę zredukowano do poziomu pewnego rodzaju mody, a pozytywność sprowadza się do naiwnej wiary, że jeśli tylko będziemy patrzeć na jasną stronę życia, wszystko się jakoś ułoży. Stojąca po stronie krytyków pozytywnego myślenia Julie K. Norem, profesor psychologii na Uniwersytecie Wellesley (USA), uważa, że przyjęliśmy obecnie nierozsądne i skrajne stanowisko, tj. że jeżeli ktoś boryka się z problemami lub nie potrafi dostrzec „światełka w tunelu”, to coś jest nie tak z jego charakterem.

Dobrze jest zdawać sobie jasno sprawę z tego, że bywają chwile, w których po prostu nie sposób dostrzec jasnej strony życia. Powinno to być nie tylko w pełni zrozumiałe, ale wręcz należy się tego spodziewać. Z tego powodu warto być świadomym, że pozytywne myślenie nie zawsze działa i dzieje się tak z wielu różnych powodów.

Pozytywne myślenie – dobre i złe skutki

Praktykując pozytywne myślenie, powtarzamy sobie, że „wszystko będzie dobrze”. Tym samym jesteśmy zorientowani wyłącznie na pomyślny obrót spraw. Pomijamy inne możliwości, co może być ryzykowne – jeśli coś pójdzie jednak nie tak, nie będziemy na to przygotowani, ani emocjonalnie, ani psychicznie.

Tymczasem najlepsze, co możemy zrobić w takiej sytuacji, to przyjąć podejście realistyczne. Oznacza to, że mamy oczywiście nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy, ale jeśli tak się jednak nie stanie, zaakceptujemy ten fakt i zmierzymy się z każdym wynikiem.

Pozytywne myślenie może też prowadzić do unikania trudności. Będąc wymuszenie pozytywnym, nie chcemy przyjąć faktu, że nasze życie to nie tylko szczęśliwe wydarzenia. Doświadczamy w nim nie tylko pozytywnych emocji. Wypierając lub tłumiąc te trudniejsze – takie jak smutek, złość, strach itp. – pozbawiamy się szansy na ich przepracowanie. Może to doprowadzić do różnych zaburzeń. Co więcej, przywołując na twarz nieustanny uśmiech, uniemożliwimy innym dostrzeżenie problemu, a tym samym zaoferowanie nam pomocy.

W miejsce pozytywnego myślenia Julie K. Norem zaleca spojrzenie na naszą rzeczywistość z nieco pesymistycznej perspektywy. Chodzi w tym o to, by wziąć pod uwagę dosłownie wszystkie możliwości. Pogódźmy się z tym, że to, czego chcemy i na co mamy nadzieję, może się wydarzyć. Możliwe jest jednak również, że sprawy nie potoczą się tak pomyślnie. Co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji? Zapobieżenie wystąpieniu tych negatywnych skutków wymaga naszego ogromnego zaangażowania i ciężkiej pracy. Tymczasem myśląc pozytywnie, za bardzo ufamy i przyjmujemy założenie, że wszystko się jakoś ułoży – tym samym przyjmujemy bierną postawę, która może okazać się niebezpieczna.

Pozytywne myślenie niekoniecznie podziała też, kiedy odczuwamy stres i niepokój. Zaniepokojony umysł może nie być w stanie dostrzec jasnej strony życia. Kiedy coś nas martwi, czujemy się emocjonalnie zdenerwowani i stresujemy się, często słyszymy: „Głowa do góry, uśmiechnij się, wszystko będzie dobrze”. Choćby powtórzono nam to niezliczoną ilość razy, nie podziała – nie będzie nam ani pomocne, ani w to nie uwierzymy.

Pozytywne myślenie może być nieskuteczne również w przypadku chorób fizycznych i psychicznych oraz wszelkich zaburzeń nastroju. Cierpiący na przewlekłe schorzenia próbują czasem trenować swoją psychikę i ducha – przyjmują pozytywne nastawienie, przestając przy tym przyjmować leki. Jest to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Filozofia pozytywnego myślenia może towarzyszyć farmakologii, przyspieszając regenerację, nie może jednak zastępować lekarstw.

Ważne jest też, żeby pamiętać, że slogan „myśl pozytywnie” nie uczyni cudów i nie rozwiąże magicznie wszystkich problemów. Jeżeli tego typu hasło usłyszy chory np. na depresję, poczuje się jeszcze gorzej, może odczuć frustrację i większy smutek. Możliwe, że odbierze takie słowa jako sugestię, że nie stara się wystarczająco, by pozbyć się czarnych myśli.

Podsumowanie

Pozytywne myślenie nie zawsze działa, a dzieje się tak z tej prostej przyczyny, że życie jest nieprzewidywalne. Nasze życie stanowi prawdziwy kalejdoskop doświadczeń i zdarzeń – niektóre z nich są dobre, niektóre złe, a jeszcze inne po prostu normalne.

Czy w takim razie lepiej być pesymistą? Nie. Prawda jest taka, że żadne skrajności nie są dobre: ​​ani naiwna pozytywność, ani chroniczny pesymizm. Najlepszym rozwiązaniem jest pozostanie realistą i ćwiczenie się w radzeniu sobie z codziennymi wyzwaniami.  Musimy nauczyć się tolerować to, co nieprzewidywalne, jak również to, co bolesne. Nie jest to jednak jednoznaczne z tym, żeby przestać pielęgnować nadzieję. Jej znaczenie w wielu miejscach podkreśla Pismo Święte:

  • „A Bóg nadziei niech was napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego” (Rz 15,13).
  • „Ty jesteś moją ucieczką i tarczą, pokładam nadzieję w twoim słowie” (Ps 119,114).
  • „Trzymajmy wyznanie nadziei niechwiejące się, bo wierny jest ten, który obiecał” (Hbr 10,23).
  • „Bądźcie dzielni, wszyscy, którzy pokładacie nadzieję w PANU, a on umocni wasze serca” (Ps 32,24).

Źródła

  1. Valeria Sabater, Dlaczego pozytywne myślenie nie zawsze działa, https://pieknoumyslu.com/, 10.12.2021, https://pieknoumyslu.com/dlaczego-pozytywne-myslenie-nie-zawsze-dziala/
  2. Pozytywne myślenie może szkodzić?, https://goldenowls.pl/, 20.02.2023, https://goldenowls.pl/pozytywne-myslenie-moze-szkodzic/

Zobacz również

Popularne artykuły

Skip to content