Jest to siódmy wpis z serii 13 artykułów opracowanych na podstawie książki „Sztuka zrozumienia, czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko” Rossa Campbella, Pisma Świętego oraz obserwacji i własnych doświadczeń autorki.
Jeśli chcemy, aby nasze dziecko czuło się przez nas kochane, to kolejnym istotnym elementem, obok czułych słów, spojrzeń, dotyku i czasu spędzanego z dzieckiem, jest gotowość do wysłuchiwania dziecka, gdy chce się ono z nami dzielić tym, co dla niego ważne, radosne lub trudne.
Potrzebna jest postawa zaciekawienia. Niestety zamiast takiej postawy dość często rodzice zakładają, że z góry wiedzą, co dziecko ma im do przekazania lub znają rozwiązanie na jego problem czy też mają nastawienie przede wszystkim na to, jakie informacje chcą z niego wydobyć.
Jeśli chcemy być dobrymi słuchaczami dla naszych dzieci, potrzebujemy umożliwić dziecku „wygadanie się”. Doceńmy to, że chce ono z nami porozmawiać o sprawach, które są dla niego istotne.
W sytuacji, gdy mierzy się ono z jakimiś wyzwaniami, ważna jest pomoc w nazwaniu jego uczuć oraz zaakceptowanie go w tym, co przeżywa. Jeśli będziemy chcieli tłumić jego emocje, będzie mu to utrudniało poradzenie sobie z nimi. Towarzyszmy mu po prostu w tym, co przeżywa.
Często, gdy dziecko rozgniewane mówi lub krzyczy coś do nas albo rzuca pojedyncze słowa przez łzy, warto jest odzwierciedlać jego uczucia, np. „Słyszę, że jesteś wzburzony tą sytuacją”, „Wyobrażam sobie, że jest ci smutno i czujesz się zawiedziona, gdy twoja koleżanka potraktowała cię w ten sposób”. Dziecko może w takiej sytuacji używać słów, które będą dla nas nieprzyjemne, raniące, niekiedy bolesne. Spróbujmy wówczas słuchać głębiej, aby dotrzeć do uczuć i potrzeb kryjących się za tym, co wypowiada dziecko, a nie jedynie powierzchownie, odczytując wyłącznie oskarżenia bądź atak.
Jakiś czas temu koleżanka mojej córki po nocy spędzonej u nas i połowie dnia zabawy, gdy zbliżał się czas rozstania, nagle straciła dobry humor, nie chciała się bawić, była niezadowolona i zaczęła narzekać: „Bez sensu! Wy nigdy nie macie dla nas czasu!” Było to zaskakujące, bo w mojej ocenie często była u nas gościem. Wówczas stwierdziłam: „Uważasz, że spędzamy wspólnie za mało czasu? Potrzebujesz, abyśmy spotykali się częściej?” Ona na to: „Tak! W domu w ogóle nie mam koleżanek. Nudzę się”. „Rozumiem” – odparłam – „to rzeczywiście może być nieprzyjemne”. Dziewczynka poczuła się zrozumiana, wysłuchana i po chwili zamiast dalej się nad sobą użalać, poszła się bawić.
Słuchajmy głębiej, wówczas dajemy dziecku do zrozumienia: „To, co przeżywasz, jest dla mnie ważne, liczę się z tobą. Interesuje mnie to, czego doświadczasz i chcę być przy tobie tak, jak mnie potrzebujesz”.
Jakie słowa w temacie słuchania można przeczytać w Piśmie Świętym? „Wylewajcie przed nim serca wasze: Bóg jest ucieczką naszą!” (Ps 62,9). „Oczy Pańskie patrzą na sprawiedliwych, a uszy jego słyszą ich krzyk. Wołają, a Pan wysłuchuje ich i ocala ich ze wszystkich udręk” (Ps 34,15.18).
Możemy umożliwić dzieciom, aby wylewały przed nami swoje serca tak, jak Bóg nas do tego zaprasza. Słuchając naszych dzieci, uczymy ich tego, jak słuchający i rozumiejący jest Bóg. Każdy człowiek, czy to dorosły, czy dziecko, potrzebuje czuć się wysłuchany i zrozumiany.
Warto również zadawać dzieciom pytania, które rozwijają bliskość emocjonalną. Dzięki temu możemy dowiedzieć się od naszych dzieci, czy zaspokajamy ich emocjonalne potrzeby. W pierwszej kolejności, w ramach wstępu, dobrze jest powiedzieć im, że są dla nas cenne i chcemy jak najlepiej odpowiadać na ich emocjonalne potrzeby i dlatego chcemy z nimi porozmawiać. Można wówczas zadać np. jedno czy kilka pytań z poniższej listy:
- Czy czujesz się przeze mnie kochana/y?
- Co mogę zrobić, abyś czuł/a się przeze mnie ceniony/a?
- Czy czujesz się przeze mnie rozumiana/y?
- W jaki sposób mogę Ci okazywać, że jesteś dla mnie ważna/y?
- Jak mogę się o Ciebie zatroszczyć?
- Jak mogę Cię wspierać w tym, co przeżywasz?
- Czy dziś zraniłam w jakiś sposób Twoje serduszko? W jakiej sytuacji? Jak mogę to naprawić?
Ważne jest, aby od czasu do czasu poświęcić swój czas, by w pełnej miłości atmosferze wysłuchać dzieci w tej sprawie. I bądźmy też otwarci na to, co nam powiedzą. Zechciejmy przeanalizować to, co usłyszymy. Nie tłumaczmy się, nie usprawiedliwiajmy, tylko podziękujmy dzieciom za ich szczerość, wyciągnijmy wnioski i pracujmy nad naszą relacją z nimi, dbajmy o nią.
Jakim jesteś słuchaczem jako rodzic? Czy dajesz swojemu dziecku przestrzeń, aby podzieliło się z Tobą tym, co je trapi, co daje radość? Czy uważasz to za ważną część rodzicielstwa?