Jak dawać miłość dziecku, aby czuło się naprawdę kochane – cz. 8: „Miłość”, która rani i niszczy

Zobacz również

Jest to ósmy wpis z serii 13 artykułów opracowanych na podstawie książki „Sztuka zrozumienia, czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko” Rossa Campbella, Pisma Świętego oraz obserwacji i własnych doświadczeń autorki.

Miłość właściwa to taka, która zapewnia dziecku zdrowy rozwój fizyczny, psychiczny, emocjonalny i duchowy. Jednak zdarza się, i to nierzadko, że rodzice postępują wobec dziecka w sposób, który je rani i niszczy. Poruszymy tu kilka rodzajów takiej raniącej „miłości”: miłość warunkową, uwodzenie, zaborczość i substytucję.

O „miłości” warunkowej mówimy wówczas, gdy szereg różnych zachowań rodziców może dawać dzieciom przekaz, że kochają je oni za coś. Na przykład rodzice są powściągliwi i często nakłaniają dziecko do większego wysiłku poprzez powstrzymywanie się od pochwał, ciepła, czułości, które są zachowywane na szczególne okazje, gdy dziecko jest dla nich powodem do dumy. Tacy rodzice bywają często surowi, aby nie „zepsuć” dziecka i nie odebrać mu motywacji do stawania się coraz lepszym. Okazują miłość, gdy dziecko jest bez zarzutu, a powstrzymują się od tego, gdy jest inaczej. Zwracają na nie uwagę, gdy nauczyciel je pochwali za dobre osiągnięcia, gdy zdobędzie pierwsze miejsce np. w zawodach sportowych czy konkursie matematycznym. Wtedy jest w centrum uwagi, doceniane i chwalone. A przez większość czasu nie zwracają na nie uwagi.

Okazywanie dziecku miłości tylko wtedy, gdy podoba nam się jego zachowanie i gdy spełnia ono nasze oczekiwania sprawi, że nie będzie się ono czuło naprawdę kochane. Będzie to burzyło jego poczucie bezpieczeństwa, niszczyło jego poczucie własnej wartości i spowolni proces emocjonalnego dojrzewania. Dziecinne zachowania będą się wówczas utrzymywały znacznie dłużej. A zatem będąc rodzicami, w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni za to, jak dziecko się rozwija.

Jeśli będziemy mieli wobec dzieci wygórowane oczekiwania i będziemy okazywali im miłość wyłącznie wówczas, gdy spełnią one te wymagania, będą one miały zaburzony obraz siebie i świata. O sobie będą myślały, że są nieudolne, będą się łatwo zniechęcały, uważając, że i tak nie mają szans osiągnąć tego, czego się od nich oczekuje. Będzie im w życiu towarzyszył lęk przed porażką. Taka sytuacja utrudnia dojrzewanie. Zatem znów jako rodzice mamy duży wpływ na odpowiedni rozwój naszych dzieci.

Niszcząca „miłość” to także uwodzenie, czyli świadome lub nieświadome zmierzanie do czerpania przyjemności zmysłowej z kontaktów z dzieckiem. Powinniśmy pamiętać, że każde dziecko potrzebuje odpowiedniego, zdrowego kontaktu fizycznego ze swoim rodzicem, pozbawionego zabarwienia seksualnego. Natomiast jeśli w rodzicu pojawiają się seksualne odczucia lub wyobrażenia w relacji z dzieckiem, konieczne jest ich dostrzeżenie, przyznanie się do nich przed samym sobą, nazwanie ich i odrzucenie oraz wytrwałość w zaspokajaniu emocjonalnych potrzeb dziecka poprzez odpowiedni (nieuwodzicielski) kontakt fizyczny.

Kolejny przykład niewłaściwej „miłości” to zaborczość. Jest to postawa i postępowanie rodziców prowadzące do nadmiernego uzależniania swojego dziecka od siebie. Małe dziecko jest naturalnie zależne od rodziców, jednak w miarę jego rozwoju powinni oni uczyć dziecko samodzielności. Jeśli wraz z upływem czasu zależność od rodziców nie maleje, stanowi to barierę w emocjonalnym rozwoju dziecka. Niezbędne jest tu uznanie przez rodziców, że dziecko jest odrębną osobą, która wraz z rozwojem potrzebuje coraz więcej przestrzeni do samostanowienia o sobie. Rodzice potrzebują pamiętać, że dziecko nie jest ich własnością, zaś celem wychowania jest nauczenie go samodzielnego myślenia, oceniania sytuacji, podejmowania decyzji i nauki brania odpowiedzialności za swoje wybory.

„Miłość”, która rani, to również substytucja. Polega ona na realizowaniu poprzez dziecko swoich własnych marzeń i ambicji. Zdarza się, że rodzic miał marzenia, aby na przykład zostać lekarzem i wówczas od najmłodszych lat stosuje na dziecku presję, aby ono zrealizowało marzenia, których nie udało mu się osiągnąć. Albo ma wizję, jaki zawód powinien mieć syn, np. idealnym rozwiązaniem w mniemaniu rodzica jest, aby został prawnikiem i wówczas już od najmłodszych lat dziecka tak nim steruje, aby zrealizować swój własny cel. Uniemożliwia wówczas dziecku poszukiwanie własnej drogi, odkrywanie własnych marzeń, planów, pragnień. Ważne jest, abyśmy kochali nasze dziecko i wspierali je tak, aby dać mu wolność w wyborze życiowej drogi. Ideałem jest, aby pozwolić dziecku rozwijać się według planu, jaki ma dla niego Bóg, jeśli ono się na to zdecyduje, bo Boże drogi są dla nas najlepsze. Jednak jeśli wybierze inaczej, to pamiętajmy, że również ma do tego prawo. Bóg obdarzył nas wszystkich wolną wolą.

Ostatni przykład niewłaściwej „miłości”, jaki poruszymy, to odwrócenie ról, czyli odwrócenie stosunku zależności, kiedy to rodzice pragną otrzymywać od swoich dzieci opiekę i czułość. Wiąże się to ze stawianiem dziecku nieadekwatnych do jego możliwości oczekiwań i jednocześnie ignorowaniem potrzeb dziecka oraz jego bezradności. Kiedy rodzic jest przemęczony, a jego zasoby emocjonalne i fizyczne wyczerpane, wówczas zaczyna odczuwać potrzebę uzyskania opieki. Nie damy dziecku tego, czego nie mamy. Jeśli pojawiają się sytuacje, w których nie jesteśmy zdolni do zaopiekowania się naszym dzieckiem, starajmy się jak najszybciej wrócić do równowagi i nie oczekujmy od dziecka, że to ono zajmie się nami. 

W przypadku samotnych rodziców bądź problemów małżeńskich konieczna jest wzmożona ostrożność, aby nie oczekiwać od dziecka, żeby było pocieszycielem, doradcą, wsparciem, mediatorem. Nie wolno nam zastąpić dzieckiem braku relacji ze współmałżonkiem. Odwrócenie ról prowadzi do poważnych konsekwencji w psychice dziecka. Oczekiwanie, że dziecko napełni „kubek emocjonalny” rodzica, prowadzi do wyczerpania emocjonalnego dziecka. Zatem niezbędne jest, aby rodzice dbali o swoje zdrowie emocjonalne, duchowe, fizyczne, tak aby mieli zasoby, by troszczyć się o swoje dzieci we właściwy sposób. Pamiętajmy, że dbając o siebie w każdej sferze, tak naprawdę dbamy również o nasze dzieci. 

Jeśli w swoim życiu widzimy, że wykazujemy któreś z wymienionych wyżej postaw, niezwykle ważne jest podjęcie działań zmierzających do wyeliminowania ich, aby dać dziecku miłość, która nie będzie raniąca. Nasza miłość powinna być zdrowa, wspierająca, aby zapewnić dziecku bezpieczeństwo i stabilną bazę do rozwoju.

Zobacz również

Popularne artykuły

Jak dawać miłość dziecku, aby czuło się naprawdę kochane – cz. 3: Czułe słówka

Jest to trzeci wpis z serii 13 artykułów opracowanych na podstawie książki „Sztuka zrozumienia, czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko” Rossa Campbella,...

Jak dawać miłość dziecku, aby czuło się naprawdę kochane – cz. 6: „Randki” z dzieckiem

Jest to szósty wpis z serii 13 artykułów opracowanych na podstawie książki „Sztuka zrozumienia, czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko” Rossa Campbella,...

Czym jest prawdziwa miłość?

Prawdziwa miłość jest uczuciem niezwykle złożonym – z jednej strony powszechnym, ale też nieuchwytnym, o wielu wymiarach i z tego powodu trudnym...
Skip to content