Samotność w tłumie

Zobacz również

Szacuje się, że liczba ludności na świecie zwiększa się każdego dnia o kolejne 200 000 osób. Mimo to wielu z nas doskwiera dojmująca samotność. Wydaje się, że dzisiejsze czasy nie sprzyjają nawiązywaniu i utrzymaniu bliskich relacji. Paradoksalnie im więcej ludzi wokół nas, tym słabsze mamy z nimi więzi. Co istotne, pozostaje bez znaczenia, czy żyjemy w związku, czy też jesteśmy singlem, czy mamy rodzinę, czy też nie. Jak się okazuje, poczucia wyobcowania i dojmującej samotności możemy doświadczać także wśród najbliższych.

Można powiedzieć, że samotność to choroba naszych czasów. To niewątpliwie bardzo trudne doświadczenie. Jeśli samotność nie stanowi naszego świadomego wyboru, ale jest wynikiem określonych życiowych okoliczności czy też przymusem, dokucza nam na podobieństwo fizycznego bólu. W sytuacji, gdy odczuwamy samotność, a do tego odrzucenie i izolację, w naszym mózgu zachodzą identyczne procesy, jak w przypadku bólu fizycznego.

Żaden człowiek nie chce być samotny, choć oczywiście jest to odczucie subiektywne. Każdy z nas ma bowiem inne potrzeby w zakresie relacji towarzyskich i to nas między sobą różni. Przykładowo ekstrawertyk potrzebuje ich zdecydowanie więcej i bardziej intensywnych. Introwertyk odwrotnie.

Jak udowodniły badania, ludzie o silnych związkach z rodziną, przyjaciółmi czy np. znajomymi z pracy należą do szczęśliwszych, są też zdrowsi fizycznie, a do tego żyją dłużej od tych, którzy takich relacji nie mają. Co ważne, lepsza jest również ich sytuacja na rynku pracy. Za sprawą licznych kontaktów łatwiej im znaleźć lub zmienić pracę.

Doświadczając samotności, mamy gorsze samopoczucie, częściej chorujemy i szybciej się starzejemy. W tym miejscu warto jednak dodać, że nie tyle ważna jest liczba utrzymywanych relacji, ile ich emocjonalna jakość, a także to, jaką mają one dla nas wartość i znaczenie. Z tego względu dobrze jest mieć na uwadze ważne w naszym życiu relacje i dbać o nie.

Gdy doświadczamy samotności, w naszym mózgu podnosi się poziom kortykoliberyny. Jest to neurohormon wydzielany przez podwzgórze w reakcji na stres. To z kolei wywołuje u nas poczucie lęku, w reakcji na który nasze nadnercza wytwarzają kortyzol, czyli hormon stresu. Z tego powodu u osób długotrwale samotnych częściej występują choroby układu sercowo-naczyniowego. Stale podwyższony poziom kortyzolu w organizmie przyczynia się do tego, że nasz układ odpornościowy pracuje mniej efektywnie. Jest tak, jakbyśmy nieustannie trwali w pogotowiu i szykowali się do walki z potencjalnym zagrożeniem. Jakby tego było mało, ta pełna gotowość u osoby, która doświadcza samotności, utrzymuje się także podczas snu. Z tego względu spada zarówno liczba przespanych przez nią godzin, jak i wydajność snu. Samotni śpią więc krócej i mniej efektywnie, a co za tym idzie, ich organizm nie ma możliwości pełnej regeneracji.

Samotność można określić inaczej głodem ludzi – głodem drugiego człowieka. Pojawia się tu jednak duża trudność, ponieważ tego deficytu nie da się szybko zaspokoić. Nie sposób w trybie pilnym nawiązać bliską relację z kimś, kogo nie znamy, ani też naszym przyjacielem nie może zostać ktokolwiek. Z jednej więc strony pragniemy przyjaźni z drugą osobą, a z drugiej wykazujemy się ostrożnością wobec innych, ponieważ nie wiadomo, kto jest naszym potencjalnym przyjacielem, a kto wrogiem. Na tym polega cały problem z nawiązywaniem kontaktów.

Jakby tego było mało, do głosu dochodzą również różne nasze założenia, np. o jednej miłości na całe życie czy o przyjaźni do grobowej deski. Niewielu z nas będzie dane coś takiego przeżyć, dlatego nastawienie (czy to w miłości, czy w przyjaźni), że mamy być ze sobą do końca życia nie jest niestety konstruktywne. Stanowi ono raczej kumulację wszystkich naszych lęków i strachu. Większość z nas obawia się myśli o skończoności ludzkiego życia.

Tymczasem zamiast skupiać się tylko i wyłącznie na długotrwałych relacjach, warto czerpać również ze spotkań i relacji choćby dosłownie chwilowych, np. w podróży czy na ławce w parku. Jeśli uda nam się przyjąć nastawienie o nieprzywiązywaniu się do czegokolwiek, w tym do rzeczy i ludzi, opadnie z nas wielki emocjonalny ciężar i zmniejszą się nasze (zwykle nierealistyczne) oczekiwania względem drugiej osoby.

O przyjaźń należy dbać i wiąże się ona z odpowiedzialnością. Możliwe, że właśnie z tego powodu zbudowanie trwałej i głębokiej relacji nie jest łatwym zadaniem. Dodatkowo wymaga to również czasu. Dawniej charakterystyczne było mocne osadzenie w (często wielopokoleniowej) rodzinie. Oparcie i swoistą grupę wsparcia stanowili wtedy dla nas rodzice, rodzeństwo i dziadkowie. Obecnie znamienne jest natomiast posiadanie wielu znajomych, ale takich, o których życiu zasadniczo mało wiemy (tak jak i oni niewiele wiedzą o naszym). Badania naukowe wykazały, że wszelkie sieci społeczne i kontakty online – jeśli wyłącznie nimi zastępujemy relacje w świecie rzeczywistym – paradoksalnie wywołują w nas jeszcze większe poczucie samotności i przygnębienia.

Podsumowując, warto zastanowić się nad sposobami wyjścia z chronicznej samotności:

  • Najlepszą metodą jest poszerzanie swoich granic, bycie aktywnym, a także nie wycofywanie się z relacji i nie poddawanie się.
  • Warto też hamować się w ocenianiu innych i pracować nad swoimi ograniczającymi przekonaniami – co często tylko utrudnia nam poznanie drugiego człowieka.
  • Szukajmy osób o podobnych wartościach moralnych, postawie życiowej i zainteresowaniach. Przykładowo miłośnik sportów ekstremalnych niekoniecznie znajdzie wspólny język z zaczytanym w książkach domatorem.
  • Warto też pracować nad swoją krytyczną i oceniającą postawą. Przyjmijmy pozytywne nastawienie i zarówno myślmy o innych dobrze, jak i oczekujmy od nich dobrego. Dobrze jest być świadomym, że to, co złe, może wcale nie mieć miejsca, za to my swoim negatywnym podejściem możemy zaprzepaścić szansę na nową, wartościową znajomość.

Pracując nad relacjami z innymi, pamiętajmy, że tak naprawdę nigdy nie jesteśmy sami. Jak mówi Biblia, Bóg nigdy nie zawodzi swoich przyjaciół: „Pan sam pójdzie przed tobą i będzie z tobą. Nie zawiedzie i nie opuści cię; nie bój się więc i nie trwóż się!” (Pwt 31,8).


Źródło

Aleksandra Szewczyk, Samotność w tłumie, www.gazetka.be, 29.09.2023, https://www.gazetka.be/artykuly/artykuly-miesiaca/1081-nr-225-pazdziernik-2023/4911-samotnosc-w-tlumie

Zobacz również

Popularne artykuły

Skip to content