Projekt w fizycznym wszechświecie

Zobacz również

Strona głównaZiemia i kosmosRóżneProjekt w fizycznym wszechświecie

Kilka lat temu wędrowałem razem z żoną w Utah po Parku Narodowym Arches. Obszar był pustynią, więc  odszukiwanie szlaku nie było łatwe, ale widzieliśmy te niskie stosy skał. Gdyby było tylko kilka stosów i zawierałyby one jedynie po kilka skał, nie zwrócilibyśmy na nie szczególnej uwagi, a przynajmniej uważalibyśmy, że to naturalny zbieg okoliczności. Jednak stosy zawierały większą ilość skał ułożonych jeden na drugim i występowały na linii co około 30 metrów. Stosy (kopce) wydawały się być zaprojektowane przez ludzi i potraktowaliśmy je jako znaczniki ich śladów.

Ten artykuł zawiera opis dowodów na to, co wydaje się być fizycznym projektem na Ziemi, we wszechświecie i w podstawowych prawach natury.

Niektórzy wykorzystali przykłady projektu jako argumenty na istnienie Boga jako inteligentnego projektanta, inni natomiast wyjaśnili projekt naturalistycznie. Niektóre plusy i minusy argumentów zostaną przedstawione wraz z przestrogami dotyczącymi korzystania z nich. Projekt we wszechświecie jest dość dobrym argumentem na rzecz istnienia Inteligencji stojącej za naturą, jednak ważne jest, aby korzystając z argumentu, znać zarówno jego mocne strony, jak i pewne przestrogi. Każda osoba ma wybór co do sposobu interpretacji dowodów. Jeśli chodzi o mnie, wybrałem wiarę w to, że Bóg Biblii jest Inteligentnym Projektantem i chwalę Go za jego mądrość.

Każdy widzi projekt

Każdy rozpoznaje projekt w przyrodzie. Pytanie brzmi: jak go interpretować? Jakie jest jego źródło? Co on oznacza?

Grecy widzieli projekt w przyrodzie i wykorzystali złoty podział (który możemy zobaczyć w spiralach natury, takich jak łodzik piękny), budując Partenon (Livio 2003).

Ojcowie założyciele nauki wierzyli w Boga prawa i porządku i oczekiwali, że Jego stworzenie będzie przestrzegać praw naturalnych, postępować zgodnie z zależnościami przyczynowo-skutkowymi i dowiedzie planu (Gingerich 1995). Wielu z tych naukowców wykorzystało teologię naturalną, aby wykazać, jak misternie zaprojektował Bóg przyrodę. Na początku XIX wieku William Pickering z Londynu wydał serię książek, aby dostarczyć dowody na istnienie Boga oraz przykłady projektu wszechmądrego Stwórcy. Książki te nosiły tytuł: „Bridgewater treatises on the power, wisdom, and goodness of God, as manifested in the creation” („Traktaty Bridgewater na temat mocy, mądrości i dobroci Boga, które zostały ukazane w stworzeniu”). William Whewell (1794–1866) napisał książkę: „Astronomy and general physics considered with reference to natural theology” („Astronomia i fizyka ogólna rozpatrywane w odniesieniu do teologii naturalnej”). William Paley z kolei napisał książkę: „Natural Theology or Evidences of the Existence and Attributes of the Deity, Collected from the Appearances of Nature” („Teologia naturalna lub dowody na istnienie i atrybuty Bóstwa zgromadzone na podstawie wyglądu przyrody”). Jego klasyczny przykład brzmi: „Zegarek musiał mieć twórcę, który zaprojektował jego użycie … [a] każdy przejaw pomysłowości, każda manifestacja projektu, która istniała w zegarku, istnieje w dziełach natury”.

Dziś niewielka, ale rosnąca grupa uczonych Inteligentnego Projektu, z głównym zwolennikiem Williamem Dembskim na czele, znajduje dowody na istnienie Boga w projekcie wszechświata i żywych organizmów. Grupa ta określa rygorystyczne kryteria wnioskowania projektowego i opracowuje zalety przyjęcia inteligentnego projektu jako programu badań naukowych. Wielu z nich spotkało się na Uniwersytecie Biola podczas Konferencji Mere Creation (Po Prostu Stworzenie) i ostatecznie wydali książkę „Mere Creation: Science, Faith & Intelligent Design” („Po prostu stworzenie: nauka, wiara & inteligentny projekt”) (Dembski 1998).

Ta zdolność dostrzegania projektu nie jest ograniczona do osób religijnych. Richard Dawkins (1987, s. 1), słynny biolog i przeciwnik religii, napisał w „Ślepym zegarmistrzu”, że „Biologia to nauka o skomplikowanych rzeczach, które wydają się być zaprojektowane w określonym celu”. Ateista Stephen Hawking, fizyk, w „Krótkiej historii czasu” mówi, że początek wszechświata został zaprojektowany dla istot takich jak my. W późniejszej książce „Wielki projekt” przedstawia opcje, w jaki sposób projekt ten mógłby się naturalistycznie wydarzyć. Jednak wciąż mówi: „Nasz wszechświat i jego prawa wydają się mieć projekt, który jest dostosowany do naszych potrzeb, aby nas wspierać, a jeśli mamy zaistnieć, pozostawia niewiele miejsca na zmiany. Nie da się tego łatwo wyjaśnić, dlatego powstaje naturalne pytanie, dlaczego tak jest?”(Hawking i Mlodinow, 2010).

Fizyczny projekt na Ziemi

Pragnienie projektu

Dowody na istnienie projektu życia przeciwstawiają się trendowi rewolucji kopernikańskiej, według której na tej planecie nie ma niczego szczególnego, oraz rewolucji darwinowskiej, która mówi, że nie ma niczego specjalnego w istnieniu życia. Zaprojektowanie lub zaplanowanie czegoś w określonym celu, nadaje temu czemuś wartość – w przeciwieństwie do sytuacji, gdy coś powstaje jedynie przez przypadek. Być może jest to powód hańby związanej z byciem nieślubnym dzieckiem – takim, które jest wynikiem przypadku i nie było planowane. My chcemy mieć cel.

Chociaż pisma Stevena Weinberga (1992) podkreślają brak dowodów na projekt, wskazuje on na pewne emocjonalne powody, dla których pragnie wierzyć w Projektanta.

„Wspaniale byłoby znaleźć w prawach przyrody przygotowany przez zainteresowanego stwórcę plan, w którym istoty ludzkie odegrałyby szczególną rolę. Smutno mi wątpić, że nam się to uda” – s. 256

„Lekcje religijnego doświadczenia mogą być bardzo satysfakcjonujące, w przeciwieństwie do abstrakcyjnego i bezosobowego światopoglądu uzyskanego z badań naukowych. W przeciwieństwie do nauki, doświadczenie religijne może wskazać sens naszego życia, rolę, jaką możemy odegrać w wielkim kosmicznym dramacie grzechu i odkupienia, oraz daje nam obietnicę kontynuacji po śmierci. Z tych właśnie powodów lekcje religijnego doświadczenia wydają mi się trwale naznaczone pobożnym życzeniem ” – s. 255

„… religia nie pojawiła się w umysłach mężczyzn i kobiet, którzy spekulowali na temat nieskończenie przewidywalnych pierwszych przyczyn, ale w sercu tych, którzy tęsknili za ciągłą interwencją zainteresowanego Boga” – s. 248

„Ani przez chwilę nie sądzę, że nauka kiedykolwiek zapewni taką pociechę, jaką oferuje religia w obliczu śmierci” – s. 260

Zaprojektowana Ziemia i Układ Słoneczny

Ziemia posiada unikalny zestaw warunków niezbędnych do życia. Ward i Brownlee (2000) w swojej książce „Rare Earth” twierdzą, że planety posiadające warunki niezbędne do życia są rzadko spotykane we wszechświecie. Jednak ciągłe poszukiwanie planet podobnych do Ziemi, które mogłyby podtrzymywać życie, oraz innych inteligentnych istot (SETI), jest spowodowane przekonaniem, że chociaż Ziemia jest niezwykła, to nie jest niemożliwe istnienie takich warunków w innym miejscu we wszechświecie (Kasting 2010 ; Elkins-Tanton 2013).

Oto kilka przykładów unikalnych cech Ziemi, które umożliwiają życie: Obraca się wystarczająco szybko wokół swojej osi, aby zapewnić równomierny klimat na dużej części Ziemi, ale nie tak szybko, aby dać efekt karuzeli; Siła grawitacji na znacznie większej planecie byłaby zbyt duża dla ludzi, aby mogli ją wytrzymać, ale mniejsza Ziemia o mniejszym przyciąganiu grawitacyjnym nie powstrzymałaby atmosfery przed „ucieczką”; Ciekły stan wnętrza Ziemi wytwarza pole magnetyczne, które chroni nas przed promieniowaniem kosmicznym; Ziemia posiada dostatek odpowiednich do życia pierwiastków (węgiel, wodór, tlen, azot, fosfor), niezbędną atmosferę (azot, tlen, dwutlenek węgla, ozon) oraz obfitość wody.

Inną często wymienianą cechą projektową Ziemi jest potrzeba istnienia tektoniki płyt do podtrzymywania życia. Planeta z ruchomymi płytami – dzięki procesom wulkanizmu, erozji i subdukcji – umożliwia formowanie kontynentów oraz recykling i koncentrację pierwiastków i składników odżywczych niezbędnych do życia na powierzchni Ziemi.

Unikalne właściwości światła zachowującego się zarówno jako fala, jak i cząsteczka, są ważne dla życia. Światło może odbijać się od lustra i załamywać lub zaginać, gdy przechodzi przez parę okularów lub soczewki mikroskopu. Światło wyświetla interferencyjne wzory widoczne w kolorach pawich skrzydeł lub na hologramie karty kredytowej. Część widma światła jest widoczna jako barwy czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, ​​niebieski i fioletowy, ale większość częstotliwości światła to więcej lub mniej niż to, co znajduje się w tęczy, podobnie jak większość częstotliwości dźwięku to mniej lub więcej niż to, co pochodzi z fortepianu. Poza fioletem istnieją promienie ultrafioletowe powodujące oparzenia słoneczne oraz jeszcze bardziej energetyczne promienie rentgenowskie. Barwa poniżej czerwieni to podczerwień odczuwana jako ciepło, stosowana w piekarnikach jako mikrofale oraz jako fale radiowe i telewizyjne. Światło zachowuje się jak cząsteczka energii, gdy uderza w panel słoneczny lub podczas fotosyntezy. Posiada masę i ulega zaginaniu w silnych polach grawitacyjnych. Określa limit prędkości dla wszechświata, 300 000 kilometrów na sekundę. Według szczególnej teorii względności, ta prędkość to stała, a wszystko inne jest względne. Ta wysoka prędkość to „c” w słynnym równaniu Einsteina: E = mc2. Kiedy masa „m” nawet bardzo małego atomu zostaje pomnożona dwukrotnie przez prędkość światła, daje to bardzo dużą ilość energii.

Pokrycie płynu ziemskiego powietrzem i wodą umożliwia życie. Ilość tlenu 20% oraz azotu 80% w atmosferze ziemskiej jest idealna. Większa ilość tlenu utrudniłaby kontrolę ognia, podczas gdy mniejsza ilość byłaby niewystarczająca do życia. Ozon, złożony z trzech atomów tlenu, chroni Ziemię przed promieniowaniem kosmicznym. Powietrze jest „wystarczająco silne”, aby utrzymać samolot i „wystarczająco ciężkie”, aby wywierać setki kilogramów ciśnienia na powierzchnię naszego ciała. Woda pokrywa 70% planety. Jej wysoka pojemność cieplna zmniejsza wahania temperatury Ziemi do zakresu akceptowalnego dla życia. W przeciwieństwie do większości substancji woda rozszerza się po zamrożeniu, dlatego lód ma mniejszą gęstość niż woda i unosi się na jej powierzchni. Gdyby tak nie było, baseny oceaniczne wypełniałyby się lodem od dołu do góry. Woda jest ważna dla chemii tak samo jak światło dla fizyki. Jest podstawowym składnikiem reakcji biochemicznych w naszych ciałach, których ponad połowę stanowi woda.

W 1913 r. Lawrence Henderson, profesor chemii biologicznej na Uniwersytecie Harvarda, napisał książkę „The Fitness of the Environment”, podając liczne przykłady projektu na podstawie chemii. Wiele właściwości wody jest niezbędnych do życia: ciepło właściwe, punkt zamarzania, utajone ciepło topnienia, utajone ciepło parowania, przewodność cieplna, ekspansja przed zamarzaniem, moc rozpuszczalnika, stała dielektryczna, moc jonizacji, napięcie powierzchniowe. Chemiczne właściwości węgla, wodoru i tlenu również są niezbędne do życia: liczba, różnorodność i złożoność związków, liczba, różnorodność i złożoność reakcji, równość i brak zmiany energii procesu rozkładu hydrolitycznego, chemiczne wiązanie dwutlenku węgla i wody prowadzące do powstania cukrów (proces fotosyntezy–przyp. tłum.), niestabilność cukrów, różnorodność i reakcje cukrów i tak dalej.

Nasz Układ Słoneczny jest wyjątkowo zdolny do podtrzymania życia. Odległość od księżyca jest idealna do zapewnienia pływów, które powstrzymują oceany przed stagnacją, ale nie tak dużych, aby mogły one zalać obszary lądowe. Orbita Ziemi jest prawie okrągła, co zapewnia stałą odległość od Słońca i stałe ogrzewanie Ziemi. Słońce znajduje się w odpowiedniej odległości od Ziemi, aby zapewnić niezbędne światło, ale nie za dużo ciepła. Zatem woda może występować w obfitości jako ciecz, a także jako lód i para. Inne gigantyczne planety są wystarczająco daleko, aby nie naruszać orbity Ziemi, ale wystarczająco blisko, aby chronić Ziemię przed gaszącymi życie uderzeniami pozaziemskimi. Układ Słoneczny znajduje się w idealnym miejscu w galaktyce: gwiazdy znajdujące się bliżej krawędzi Drogi Mlecznej mają za mało metali, a bliżej centrum występują ekstremalne procesy energetyczne.

Zaprojektowany wszechświat

Dowody na początek wszechświata wskazują na projektanta, który dał początek wszystkim rzeczom. Dowody na rozszerzający się wszechświat zaobserwował około 1930 roku Edwin Hubble, ale pogląd ten nie przyjął się w środowisku naukowym przez ponad trzydzieści lat, ponieważ wydawał się wskazywać na potrzebę czegoś więcej niż naturalizm, potrzebę „Dającego początek/Projektanta”(Gribbin 1976). Stanowił granice możliwości dla naukowego wyjaśnienia z powodu skutku bez wyraźnej przyczyny.

Druga zasada termodynamiki związana jest z koncepcją potrzeby stwórcy. Prawo sformułowane przez Lorda Kelvina wskazuje, że ilość użytecznej energii we wszechświecie maleje. Można znaleźć lokalne zwiększenie użytecznej energii, porządku lub projektu – na przykład w strukturach krystalicznych, systemach życia lub źródle energii hydroelektrycznej – ale tylko kosztem większej utraty użytecznej energii w innym miejscu. Kelvin wierzył, że wszechświat potrzebował Stwórcy/Projektanta, który na początku „nakręciłby” go wystarczającą ilością użytecznej energii: „konieczną dyfuzją energii, którą tylko sam Bóg mógł przywrócić do pierwotnego skupienia” (Smith i Wise, s. 332).

Wszystko to prowadzi do kolejnej koncepcji – dostrajania we wszechświecie. Jeśli przyjmie się założenie o Wielkim Wybuchu, to masa wszechświata wydaje się być dokładnie dostrojona. Nieco większa masa we wczesnych stadiach wszechświata spowodowałaby gwałtowny upadek grawitacyjny, nieco mniejsza natomiast spowodowałaby zbyt małe przyciąganie grawitacyjne, aby materia mogła „posklejać się” w galaktyki i gwiazdy. Wiele z pozornego dostrajania wydaje się mieć związek z szeregiem podstawowych stałych, które podtrzymują „zasilanie” naszego wszechświata. Jedną z najbardziej intrygujących jest stała kosmologiczna, która jest trudna do wyjaśnienia w obrębie idei naturalistycznej.

Fizyczny Projekt Horyzont

W 1915 roku Einstein wprowadził do swojego ogólnego równania względności stałą kosmologiczną. Przyjął, że wszechświat jest statyczny i potrzebował tej stałej, aby zapewnić siłę odpychania, by uchronić wszechświat przed upadkiem grawitacyjnym. Gdy piętnaście lat później dowody na rozszerzający się wszechświat stały się dostępne, stała okazała się już niepotrzebna. Einstein ubolewał później, że wstawienie stałej było największym błędem jego życia, ponieważ bez niej jego równanie mogło przewidzieć rozszerzający się wszechświat. Stała kosmologiczna musi wynosić dokładnie od zera do 120 miejsc po przecinku – nieoczekiwana swoistość, która wydaje się wymagać projektu. Weinberg (1992, s.223) uznaje, że stałe natury są dobrze dostosowane do istnienia życia, ale uważa, że ​​ostateczna teoria byłaby w stanie określić wartości dla tych stałych bez zaskakujących zbiegów okoliczności. Jednak nawet on zdaje sobie sprawę, że stała kosmologiczna wynosząca dokładnie od zera do 120 miejsc po przecinku może nadal potrzebować jakiegoś rodzaju antropicznej zasady, aby mogła zostać wyjaśniona. Chociaż stała nie jest już potrzebna dla statycznego wszechświata, wydaje się ona ważna z innych powodów. Silk (2010) zauważa, że przyspieszenie ekspansji wszechświata wywoływane jest przez ciemną energię, jednakże rządząca stała kosmologiczna jest o 10120 mniejsza niż przewidywana przez teorię cząstek.

Jądro atomu jest kolejnym przykładem, w którym siły natury wydają się być zrównoważone nie w wyniku zbiegu okoliczności (Rees 2000). W przypadku większości atomów jądro zawiera wiele dodatnio naładowanych protonów. Ze względu na siłę elektromagnetyczną odpychają się nawzajem podobnie jak ładunki. Jak zatem wszystkie protony o tym samym ładunku pozostają w jądrze, nie rozpadając się? Najwyraźniej jakaś mocniejsza siła trzyma je razem. Z braku lepszego terminu fizycy nazywają tę siłę „mocną siłą”. Aby uzyskać zakres od lekkich do ciężkich pierwiastków niezbędnych do życia, stosunek tych dwóch sił musi być dokładnie dostrojony. Gdyby stosunek siły elektromagnetycznej do „mocnej siły” był większy, protony nie byłyby w stanie zlepić się razem. Żadne cięższe pierwiastki niezbędne do życia, takie jak węgiel i tlen, nie byłyby stabilne. Gdyby stosunek był mniejszy, protony zbyt łatwo zlepiałyby się ze sobą, tworząc ciężkie pierwiastki, ale żadne atomy wodoru o pojedynczym protonie nie pozostałyby ani dla wody, ani do życia. Mogłoby być dużo złota i platyny, ale nie byłoby nikogo, komu mogłyby się one podobać.

Oto kilka innych dokładnie dostrojonych stałych:

(1) Masa neutronu jest nieznacznie większa niż protonu. Gdyby względne masy bardziej się od siebie różniły, spalanie gwiazd i ewolucja gwiazd nie działałyby.

(2) Względne masy elektronów i protonów muszą być zbilansowane w konkretnej kombinacji, aby siły wiązania chemicznego mogły zostać połączone w celu wytworzenia ważnych dla życia cząsteczek.

(3) Liczba dodatnich protonów i ujemnych elektronów musi być równa, aby anulować do zera, w przeciwnym razie siła elektromagnetyczna zdominowałaby we wszechświecie znacznie słabszą siłę grawitacji.

(4) Wielka nadwyżka materii w stosunku do antymaterii jest nieoczekiwaną i być może zaprojektowaną koniecznością po Wielkim Wybuchu.

(5) Inne przykłady wymienione zostały w „The Creation Hypothesis” autorstwa Morelanda (1994), jeśli ktoś chciałby poczytać więcej na ten temat. Zauważ, że te dostrojone siły związane są z rozpadem radioaktywnym, dlatego sugestia zmiany szybkości rozpadu sugerowałaby również zmianę w dostrajaniu sił, uniemożliwiając w ten sposób życie.

Wydaje się, że wszechświat został zaprojektowany z dostatkiem odpowiednich do życia pierwiastków – węgla, wodoru, tlenu itp. Odpowiednią obfitość pierwiastków we wszechświecie można wyjaśnić jako wynik ewolucji gwiazd. Z początkowym materiałem wodoru (pojedyncze protony) gwiazdy wytwarzają hel i energię, łącząc protony w jądro helu z dwoma protonami i dwoma neutronami w procesie podobnym do tego, w jaki sposób bomby wodorowe wytwarzają energię. Po zużyciu wodoru trzy jądra helu mogą łączyć się, tworząc węgiel, a oddziaływanie dodatkowych jąder helu może sprawić, że cięższe pierwiastki, takie jak neon, magnez, krzem itp. zamienią się w żelazo. Wszystkie te reakcje wydzielają energię do napędzania słońca lub gwiazdy, ale pierwiastki cięższe od żelaza wymagają innego procesu, który zużywa energię. Aby utworzyć te cięższe pierwiastki, takie jak ołów, złoto lub uran, wymagana jest dodatkowa energia z gwiezdnej eksplozji zwanej supernową (Chown 2001). Jeżeli pierwiastki zostały uformowane w ten sposób, prowadzi to do kilku pytań: czy to był nakaz czy proces? Ile czasu to zajęło? Czy takie tworzenie nadal trwa?

Pewien fizyk pracujący w latach pięćdziesiątych XX wieku dokonał prognozy w odniesieniu do obfitości pierwiastków. Zasadniczo trudno byłoby zbliżyć do siebie jednocześnie trzy jądra helu, aby wytworzyć węgiel wewnątrz gwiazdy. Dwa jądra helu mogą zgrupować się na krótko (z okresem połowicznego rozpadu 10-16 sekund), aby wytworzyć beryl-8, ale łatwe dodanie kolejnego jądra helu wymagałoby węgla do uzyskania rezonansu (stanu wzbudzonego) z odpowiednią energią do łączenia beryl-8 i hel-4. Fred Hoyle zasugerował potrzebę tego rezonansu węglowego znajomemu fizykowi. Fowler odkrył, że rzeczywiście istnieje taki rezonans i za swoje odkrycie otrzymał Nagrodę Nobla. Odpowiedź Hoyle’a z 1959 r. brzmiała: „Nie sądzę, aby jakikolwiek naukowiec, który zbadał dowody, nie wyciągnąłby wniosku, że prawa fizyki jądrowej zostały celowo zaprojektowane w odniesieniu do skutków, jakie wywołują one w gwiazdach” (Mitton 2011).

Sugerowane naturalistyczne wyjaśnienia dotyczące projektu

Dowody dostrojenia zostały wyjaśnione naturalistycznie na różne sposoby:

(1) Być może dostrajanie stałych jest jedynym możliwym sposobem istnienia praw natury (Weinberg 1992). Naturalne projektowanie odbywa się cały czas – weźmy na przykład skomplikowane wzory mrozu, oparte na właściwościach cząsteczek wody.

(2) Być może nie tyle wszechświat jest doskonale przystosowany do życia, ale życie dostosowało się do wszechświata poprzez ewolucję, dobór naturalny i przetrwanie najsilniejszych. Organizmy przystosowują się do warunków, więc być może do innych warunków niż te na Ziemi mogły przystosować się jakieś inne formy życia. Projektantem jest po prostu środowisko.

(3) Zasada antropiczna jest sugerowaną alternatywą dla potrzeby istnienia Projektanta (Carr i Rees 1979; Carter 1974; Barrow i Tipler 1986; Greenstein i Kropf 1989). Słaba forma tej zasady głosi, że: gdyby prawa wszechświata nie pozwalały na życie, nie bylibyśmy tutaj, aby je zauważyć, tzn. to, co oczekujemy, że zaobserwujemy, wymaga obecności obserwatora. Silna zasada antropiczna stwierdza, że prawa wszechświata koniecznie muszą być takie, aby pozwalały na życie. Dla wielu to wyjaśnienie nie jest atrakcyjne – to tak, jakby wyjaśniać, dlaczego możesz zobaczyć słonia w swoim salonie, mówiąc, że nie zobaczyłbyś go, gdyby go tam nie było.

Zasada antropiczna sugeruje, że prawa są takie, jakie są przez przypadek, a zdarzenia o niskim prawdopodobieństwie zdarzają się przez cały czas. Na przykład szansa na to, że będziesz mieć rodziców, że urodzisz się tam, gdzie się urodziłeś i będziesz mieć cechy, które posiadasz, jest bardzo mała, ale tak się stało. Wszelkie obliczenia dotyczące prawdopodobieństwa wystąpienia zdarzeń losowych opierają się na założeniach, a zmiana założeń może bardzo zmienić obliczone szanse. Wiele cech jest niezbędnych do życia na określonej planecie, ale przy wielu planetach krążących wokół wielu gwiazd możliwe jest, że niektóre z nich będą miały odpowiednie warunki. W książce „Wielki projekt” Hawking i Mlodinow („The Grand Design”, 2010) mówią: „W ten sam sposób, w jaki środowiskowe koincydencje Układu Słonecznego zostały uznane za coś przeciętnego przez uświadomienie sobie, że istnieją miliardy takich układów, dostrajanie praw natury może zostać wyjaśnione istnieniem wielu wszechświatów”.

(4) Jako możliwe wyjaśnienie szansy wystąpienia przypadków sugerowano nieskończony czas i przestrzeń. Nieskończony czas mógł pozwolić na powstanie kolejno licznych wszechświatów. Nieskończona przestrzeń mogła umożliwić równoległe istnienie wielu wszechświatów. Być może w różnych przestrzeniach istnieje wiele różnych wszechświatów z różnymi prawami fizycznymi, a my po prostu żyjemy w takim wszechświecie, który ma prawa umożliwiające życie. W latach pięćdziesiątych XX wieku Hugh Everett zaproponował wieloświat, aby usunąć osobliwość efektu obserwatora w mechanice kwantowej. Sugerowano, że nieobserwowalny wszechświat wykracza poza to, co widzimy do 14 miliardów lat świetlnych. Ogólna teoria względności sugeruje istnienie dodatkowych wymiarów poza trzema wymiarami przestrzeni, które obserwujemy. Koncepcja wieloświatowa jest interesująca, ale wykracza poza to, co nauka może zaobserwować.

Fizyczny projekt chmury

Hawking wyjaśnia teorię wieloświatową, podczas gdy Richard Feynman wyjaśnia kwantowo-mechaniczną naturę światła: tak jak cząsteczki światła podążają wieloma – w rzeczywistości wszystkimi możliwymi – ścieżkami w eksperymencie z podwójną szczeliną, obecność „wszystkich możliwych wszechświatów” najlepiej tłumaczy wiele opcji do wyboru w teorii kwantowej (Bortz, 2010). M-teoria dopuszcza możliwość istnienia 10500 wszechświatów, co z kolei prowadziłoby do różnych teorii dla każdego z nich. W „Wielkim projekcie” Hawking i Mlodinow (2010) wyjaśniają, że „zgodnie z teorią kwantową kosmos nie posiada tylko jednej egzystencji lub historii, ale raczej każda możliwa historia wszechświata istnieje jednocześnie… [Hawking i Mlodinow] kwestionują konwencjonalną koncepcję rzeczywistości, wysnuwając zamiast tego teorię rzeczywistości „zależną od modelu”… prawa naszego konkretnego wszechświata są niezwykle precyzyjnie dostrojone, aby umożliwić nam istnienie… teoria kwantowa przewiduje wieloświat – ideę, że ​​nasz wszechświat jest tylko jednym z wielu wszechświatów, które pojawiły się spontanicznie z niczego, każdy z innymi prawami natury”. Pompowanie wszechświata trwa i jest weryfikowane, ale produkowanie bąbelków czasoprzestrzeni w celu stworzenia wieloświata nie jest tak naprawdę nauką, ponieważ nie da się tego sprawdzić.

Prawa fizyczne nie mogą dostarczyć pełnego wyjaśnienia wszechświata. Same prawa niczego nie tworzą, są jedynie opisem tego, co dzieje się pod pewnymi warunkami. Teoria naturalistyczna mówi nam, abyśmy nie mylili prawa z działaniem (Lennox 2010). „Nauka nie zajmuje się ‘dlaczego’, ale ‘jak’” – ostrzegał Feynman (Turner 2010).

Przestroga: Projekt może być „bogiem luk”

Te naturalistyczne wyjaśnienia mają swoje problemy, ale odwoływanie się do istoty nadprzyrodzonej również ma swoje problemy, jak wskazano w książce „36 Argumentów za istnieniem Boga” autorstwa Goldstein („36 Arguments for the Existence of God”, 2010). Argument projektu może z łatwością przerodzić się w argument „boga luk” (McGrath 2014; Luskin 2014) – wszystko, czego ludzie nie potrafią wyjaśnić, musiało zostać dokonane poprzez konkretną interwencję Boga.

Przed Izaakiem Newtonem uważano, że Bóg jest bezpośrednio odpowiedzialny za to, że słońce wschodzi każdego ranka. Następnie Newton wyjaśnił ruch Słońca, Księżyca i Ziemi za pomocą praw grawitacji, jednocześnie przypisując te prawa Boskiemu planowi. Ze względu na te naturalne prawa obserwacja komety Halleya w 1682 r. doprowadziła do przewidywanego powrotu w 1757 r. Z kolei planeta Neptun, którą trzeba jeszcze obserwować, została użyta do wyjaśnienia tego, co w przeciwnym razie zostałoby uznane za niewielkie nieregularności grawitacyjne na orbicie Urana. Jednakże zrównoważenie w obrębie Układu Słonecznego pomiędzy więcej niż dwoma ciałami nie mogło zostać zapewnione w sposób idealny, a zakłócenia mogły się kumulować i zakłócać porządek. Newton uważał więc, że Bóg (bóg luk) musiał od czasu do czasu interweniować, aby dostosować orbity, ponieważ były niestabilne i mogły stać się chaotyczne.

W końcu stwierdzono, że zakłócenia wypośrodkowane zostały do zera, a ruchy planet pozostawały stabilne, w związku z czym równowagę w Układzie Słonecznym można było wyjaśnić bez interwencji nadprzyrodzonej. Pierre Simon de Laplace rozwinął jeszcze bardziej teorię kosmologii i doprowadził naturalistyczny determinizm do tego stopnia, że stwierdził, że przyszłe zachowanie wszechświata jest absolutnie przewidywalne, biorąc pod uwagę obecne położenie i ruch każdej cząstki dzisiaj. Uważał, że natura została tak dobrze zaprojektowana, że nie było potrzeby „boga luk”. Tradycja głosi, że Laplace dał swoją książkę z 1798 roku, „Mécanique Céleste” („Niebiańska mechanika”) Napoleonowi, który powiedział: „M. Laplace, mówią mi, że napisałeś tę obszerną książkę o systemie wszechświata i nigdy nawet nie wspomniałeś o jego Stwórcy”. Laplace odpowiedział: „Je n’ai pas besoin de cette hypothèse” … „Nie potrzebuję tej hipotezy”.

Obecnie teiści wydają się swobodnie przyjmować, że Bóg poprzez prawo naturalne sprawia, że Układ Słoneczny działa, bez okazjonalnych interwencji w jakiś „nadprzyrodzony” sposób niepodlegający badaniom naukowym. Wraz z upływem czasu potrzeba Boga wydawała się zmniejszać, a ten projektowy argument „boga luk” popadł w niełaskę. Zatem użycie argumentu projektu jako argumentu „boga luk” może być niebezpieczne, ponieważ dalsze dowody mogą go obalić. Argumenty w stylu inteligentnego projektu mogą uczynić religii niedźwiedzią przysługę. Ten, kto dzisiaj udowadnia Boga za pomocą dowodów typu projekt, musi być przygotowany na ewentualne obalenie tych dowodów jutro.

Przestroga: Fizyczny projekt nie jest tak naprawdę argumentem naukowym

Podczas gdy projekt jest czymś oczywistym dla naszych zmysłów, odwołanie do Projektanta wykracza poza metodologiczny naturalizm do czegoś więcej, czegoś ponad to. Aby być nauką, paradygmat projektu powinien przedstawiać lepszy alternatywny działający model naukowy, a nie tylko atakować standardowy model kosmologiczny. Może być to jednak trudne, ponieważ paradygmat projektu odwołuje się do działań spoza obszaru powtarzalnych, trwających procesów.

Naukowcy ufają ciągłym procesom przyrody tak samo jak my wszyscy w naszym codziennym życiu. Naturalizm metodologiczny działa tak często, że istnieje powód, aby ufać tej metodzie: teoria aerodynamiczna przenosi nas w samolotach, teoria mechaniki kwantowej daje nam komputery, a teoria sejsmiczna potrafi zmniejszyć niszczycielskie skutki trzęsień ziemi i wulkanów. Ponieważ metodologiczny naturalizm działa dzisiaj tak dobrze, wykorzystanie go do wyjaśnienia przeszłości za pomocą tektoniki płyt i ewolucji gwiazd ma sens, ponieważ w tych obszarach również działa on zadziwiająco dobrze. Weinberg (1992, s. 247) mówi: „… jedynym sposobem, w jaki każda nauka może postępować naprzód, jest założenie, że nie ma boskiej interwencji oraz przekonanie się, jak daleko można dojść z takim założeniem”. Nowoczesna nauka rozwinęła się w kulturze chrześcijańskiej, w której wielu ojców założycieli było żarliwymi chrześcijanami, ale zasada naukowa zawierała w sobie zalążek ateizmu. Im więcej rzeczy rozumiemy w przyrodzie, tym mniejsza wydaje się potrzeba interwencji nadprzyrodzonej, aby móc je wyjaśnić.

W rzeczywistości nikt nie chciałby, aby Bóg nieustannie interweniował w nieprzewidywalny sposób. Jeżeli by sądzić, że Bóg nieustannie interweniuje, wówczas studium tego, jak działa świat, nie byłoby użyteczne. Nie byłoby bodźca do tego, aby próbować znaleźć wzorce i prawa rządzące ciągłymi procesami.

A zatem argument projektu jest zachęcający dla wierzącego, ale nie tak logicznie przekonujący dla niewierzącego. Nie dzieje się tak dlatego, że naukowcy w większości są przeciwni Bogu, przynajmniej nie ci, z którymi pracowałem, ale dlatego, że projekt nie dostarcza naukowych wyjaśnień lepszych od tych, które obecnie dostarcza nauka. Chociaż można przypuszczać, że wszechświat został zaprojektowany przez nadprzyrodzoną inteligencję, nie czyni to argumentu projektu argumentem naukowym – to coś więcej. W większości przypadków korzystanie z prawa naturalnego przez metodologiczny naturalizm działa dobrze bez potrzeby ciągłego wkraczania i dostosowywania wszechświata przez Boga, ale wciąż pozostawia to otwarte drzwi dla możliwości, że Bóg zaprojektował i podtrzymuje te naturalne prawa.

Inne uwagi odnoszące się do argumentu projektu

(1) Argument projektu jest dobry, ale nie przemawia w sposób idealny na rzecz Projektanta. Chociaż wierzę, że wszechświat, Ziemia i życie zostały zaprojektowane przez Boga, jestem ostrożny (często zakłopotany), jeśli chodzi o używanie tego argumentu. Jako wierzący człowiek, patrząc na świat przyrody i na wszechświat, widzę dowody na bezpośredni plan Boga. Jednak patrząc z perspektywy naukowca, który stosuje naturalizm metodologiczny, zdaję sobie sprawę, że inne wyjaśnienia są często możliwe, a czasem mogą być lepsze (Young i Edis, 2004; Stenger 2011). Argument projektu jest dobry, ale należy używać go ostrożnie. Poleganie na nim może być jak poleganie Izraela na Egipcie (Iz 36,6). Używanie projektu w celu rozwijania wiary u człowieka wierzącego podyktowane jest najlepszymi intencjami i jest prawdopodobnie przydatne. Używanie projektu jako polemiki antyewolucyjnej w celu nawrócenia osoby niewierzącej kryje w sobie pułapki.

(2) Argument projektu często wykorzystuje marketingowy spryt i retorykę zamiast akademickiej dokładności i pełnej uczciwości intelektualnej. Argumenty, które należy stosować ostrożnie, to: przypadek i niedowierzanie (jak ta złożoność mogła wystąpić losowo?) oraz przyjemny czynnik (to takie fajne, że to Bóg musiał tego dokonać). Argumenty te odwołują się do nienaukowców bez podania pełnego zestawu danych i interpretacji.

(3) Argument projektu może pozostawić człowieka z Bogiem, który zaprojektował na świecie zło lub przynajmniej na nie pozwala. Weinberg (1992, s. 250) mówi: „Chociaż całkiem dobrze rozumiem, w jaki sposób jaskrawo kolorowe pióra wyewoluowały z rywalizacji między partnerami, prawie nie można się oprzeć wrażeniu, że całe to piękno zostało w jakiś sposób zapewnione dla naszego dobra. Ale Bóg ptaków i drzew musiałby być również Bogiem wad wrodzonych i raka”. Czy katastrofy we wszechświecie zostały zaprojektowane – zderzające się galaktyki, wybuchające supernowe – co czasami wydaje się chaosem? Czy Bóg używa ewolucji gwiazd do zaprojektowania niezbędnych dla wszechświata pierwiastków? Czy ruch płyt tektonicznych utworzył kontynenty, zanim życie zaistniało na ziemi? Czy katastrofalne trzęsienia ziemi i wulkany bezpośrednio związane z tektoniką płyt są częścią projektu?

(4) Argument projektu niekoniecznie potrzebuje Boga Biblii. Może prowadzić także do różnych innych filozofii metafizycznych: New Age, wschodniego mistycyzmu, panteizmu, teozofii, Hare Kryszna itp. (np. Instytut Bhaktivedanty). Argument projektu może również pozostawić człowieka z deistycznym Bogiem – Bogiem, który na początku poprawnie urządza wszystkie rzeczy, aby mieć odpowiednie, dokładnie dostrojone stałe, planety nadające się do zamieszkania oraz właściwości pozwalające na rozwój życia, a następnie po prostu pozwala historii obrać swój kurs bez dalszej interwencji. Przejście od naturalizmu metodologicznego do naturalizmu filozoficznego w jego ekstremalnym wydaniu jest niewystarczające, ale w pewnej zmodyfikowanej formie do niektórych to przemawia, np. do Howarda van Tilla (1995).

(5) Istnienia Boga nie można udowodnić i nie należy odczuwać potrzeby, że nauka powinna udowodnić Biblię. Może to być jak oczekiwanie dowodu na mesjaństwo Jezusa poprzez domaganie się znaków i cudów (Jan 4,48). Argument projektu nie jest cudownym rozwiązaniem. Ludzie mają wybór. Jak zauważył Blaise Pascal w swoich „Pensées”:

„Nie jesteśmy w stanie udowodnić niczego, czego nie da się pokonać dogmatyzmem. Mamy pojęcie prawdy, której żaden sceptycyzm nie może pokonać” – frag. 406

„Bóg chce poruszać wolę, a nie umysł. Doskonała klarowność pomogłaby umysłowi, a zaszkodziłaby woli” – frag. 234

Fizyczny projekt – wniosek

Argument projektu na rzecz Boga nie powinien być przesadnie zachwalany i obie strony tego argumentu powinny zostać uwzględnione, jednakże może być to argument użyteczny. Dopóki ktoś zdaje sobie sprawę, że zarówno ewolucjoniści, jak i kreacjoniści zawyżają argumenty, aby mieć rację, nie będzie spodziewać się, że może im wierzyć na słowo. Łatwo jest głosić, że „człowiek nigdy nie zsyntetyzuje żadnych cząsteczek organicznych” lub „człowiek nigdy nie postawi stopy na Księżycu”, ale tego rodzaju wypowiedzi sprawiają, że chrześcijanin wydaje się być głupcem, kiedy takie rzeczy się staną.

Argument projektu jest użyteczny dla osoby wierzącej, która dowody ze świata przyrody może w łatwy sposób interpretować, łącząc je z Projektantem. Jest to przynajmniej zgodne z wiarą w nadprzyrodzonego Boga Biblii. Argument projektu może być również przydatny jako pokorna sugestia dla niewierzących, że potrzebne jest coś więcej niż zwyczajny naturalizm.

Osobiście wierzę, że „niebiosa opowiadają chwałę Boga, a firmament głosi dzieło rąk jego” (Psalm 19,2 PBW). Projekt, który widzę w przyrodzie, nie jest niezaprzeczalnym dowodem na istnienie Boga, ale mam wybór i dla mnie ten dowód jest wystarczający.

*Zobacz poniżej Dodatek 1, jeśli jesteś zainteresowany dalszą literaturą na ten temat.

Bibliografia

  1. John D. Barrow and Frank J. Tipler. 1986. The Anthropic Cosmological Principle (Oxford Univ. Press).
  2. Bertola and U. Curi, eds. 1993. The Anthropic Principle, Proceedings of the Second Venice Conference on Cosmology and Philosophy (Cambridge Univ. Press).
  3. Bhaktivedanta Institute. 1984. Origins (3764 Watseka Ave., Los Angeles, CA).
  4. Fred Bortz. 2010. “Hawking and Mlodinow return with a unifying 'Grand Design’,” Philadelphia Inquirer, September 5; https://www.inquirer.com/philly/entertainment/20100905_Hawking_and_Mlodinow_return_with_a_unifying__Grand_Design_.html
  5. Walter Bradley. 1994. „Scientific Evidence for the Existence of God”, The Real Issue 13(September/October):3-6,14, [http://www.leaderu.com/real/ri9403/evidence.html].
  6. J. Carr and M. J. Rees. 1979. „The anthropic principle and the structure of the physical world”, Nature 278(12 April):605-612.
  7. Brandon Carter. 1974. „Large Number Coincidences and the Anthropic Principle in Cosmology”, in Confrontation of Cosmological Theories with Observational Data, International Astronomical Union Symposium No. 63, M. S. Longair, ed. (D. Reidel, Dordrecht-Holland), p.291-298.
  8. Marcus Chown. 2001. The Magic Furnace: The Search for the Origins of Atoms (Oxford Univ Press).
  9. Francis S. Collins. 2006. The Language of God: A Scientist Presents Evidence for Belief (Free Press).
  10. Paul Davies. 1983. God and the New Physics (Simon and Schuster)
  11. C. W. Davies. 1984. The Accidental Universe (Cambridge Univ. Press).
  12. Paul Davies. 1992. The Mind of God: The Scientific Basis for a Rational World (Simon and Schuster).
  13. Richard Dawkins. 1987. The Blind Watchmaker (W. W. Norton).
  14. William Dembski, ed. 1998. Mere Creation: Science, Faith & Intelligent Design (InterVarsity Press).
  15. Gabriel A. Dover. 1993. „On the edge”, Nature 365(21 October):704-706.
  16. Linda T. Elkins-Tanton. 2013. What Makes a Habitable Planet?, Eos 94(16):149-150, 16 April.
  17. Owen Gingerich. 1995. „Is There a Role for Natural Theology Today?” The Real Issue 14(March/April):1,9-14, [http://www.leaderu.com/real/ri9501/natural.html].
  18. Rebecca Newberger Goldstein. 2010. 36 Arguments for the Existence of God (Pantheon).
  19. George Greenstein and Allen Kropf. 1989. „Cognizable worlds: The anthropic principle and the fundamental constants of nature”, Am. J. Phys. 57(August):746-749.
  20. John Gribbin. 1976. “Oscillating universe bounces back”, Nature 259:15-16.
  21. John Gribbin and Martin Rees. 1989. Cosmic Coincidences: Dark Matter, Mankind, and Anthropic Cosmology (Bantam).
  22. Stephen W. Hawking. 1988. A Brief History of Time (Bantam).
  23. Stephen Hawking and Leonard Mlodinow. 2010. The Grand Design (Bantam; Random House)
  24. Fred Heeren. 1995. Show Me God: What the Message from Space Is Telling Us About God (Searchlight Pub., Wheeling, IL); see review by Dennis L. Feucht. 1996. Persp. Sci. Christ. Faith 48(March):50.
  25. Lawrence J. Henderson. 1913. The Fitness of the Environment: An Inquiry into the Biological Significance of the Properties of Matter (Macmillan).
  26. Sir Fred Hoyle. 1959. Religion and the Scientists (London: SCM); quoted in: Barrow and Frank Tipler, op cit., p.22.
  27. James Kasting. 2010. How to Find a Habitable Planet (Princeton Univ Press).
  28. John Lennox. 2010. “As a scientist I’m certain Stephen Hawking is wrong. You can’t explain the universe without God,” Daily Mail, 3 September; https://www.dailymail.co.uk/debate/article-1308599/Stephen-Hawking-wrong-You-explain-universe-God.html
  29. John Leslie. 1989. Universes (Routledge, NY).
  30. Mario Livio. 2003. The Golden Ratio: The Story of PHI, the World’s Most Astonishing Number (Broadway).
  31. Casey Luskin. 2014. “Alister McGrath Mistakes Intelligent Design for a God-of-the-Gaps Argument”, October 15, Evolution News & Views (Discovery Institute); https://evolutionnews.org/2014/10/alister_mcgrath_1/
  32. Henry Margenau and Roy Abraham Varghese, eds. 1992. Cosmos, Bios, Theos: Scientists Reflect on Science, God, and the Origins of the Universe, Life, and Homo sapiens (Open Court, La Salle, IL).
  33. Alister McGrath. 2014. “Big Picture or Big Gaps? Why Natural Theology is better than Intelligent Design”, BioLogos, September 15; https://biologos.org/blog/big-picture-or-big-gaps-why-natural-theology-is-better-than-intelligent-des
  34. Simon Mitton. 2011. Fred Hoyle: a life in science (Cambridge Univ Press).
  35. P. Moreland, ed. 1994. The Creation Hypothesis: Scientific Evidence for an Intelligent Designer (Intervarsity Press).
  36. Heinz R. Pagels. 1985. „A Cozy Cosmology”, The Sciences 25(March/April):34-38.
  37. Blaise Pascal. 1966. Pensées Translated with an Introduction by A. J. Krailsheimer (Penguin).
  38. John Polkinghorne. 1986. One World: The Interaction of Science and Theology (Princeton Univ. Press).
  39. Martin Rees. 2000. Just Six Numbers: The Deep Forces that Shape the Universe (Basic Books … Perseus Group)
  40. John M. Robson, ed. 1987. Origin and Evolution of the Universe: Evidence for Design? (McGill-Queen’s Univ. Press, Montreal).
  41. Hugh Ross. 1995. The Creator and the Cosmos: How the Greatest Scientific Discoveries of the Century Reveal God (NavPress, Colorado Springs, CO).
  42. Joseph Silk. 2010. “One Theory to Rule Them All,” Science 330(6001):179-180.
  43. Crosbie Smith and M. Norton Wise. 1989. Energy and empire: a biographical study of Lord Kelvin (Cambridge Univ Press)
  44. Victor J. Stenger. 2011. The Fallacy of Fine-Tuning: Why the Universe is not Designed for Us (Promethus Books).
  45. John Marks Templeton, ed. 1994. Evidence of Purpose: Scientists Discover the Creator (Continuum, NY).
  46. Michael Turner. 2010. “No miracle in the multiverse,” Nature 467:657-658.
  47. Howard J. Van Till. 1995. „Special Creationism in Designer Clothing: A Response to the Creation Hypothesis”, Persp. Sci. Christ. Faith 47(June):123-131.
  48. Peter Ward and Donald Brownlee. 2000. Rare Earth: Why Complex Life is Uncommon in the Universe (New York: Copernicus … Springer-Verlag).
  49. Steven Weinberg. 1992. Dreams of a Final Theory (Pantheon Books, NY).
  50. Matt Young and Taner Edis. 2004. Why Intelligent Design Fails: A Scientific Critique of the New Creationism (Rutgers Univ Press).

Dodatek 1: Odniesienia do literatury dotyczącej projektu

Wielu naukowców uznaje dowody, że życie jest możliwe tylko dlatego, że wszechświat jest dobrze dostrojony. John Barrow i Frank Tipler (1986) posiadają być może najbardziej kompletną listę przykładów dostrojenia w swojej książce „The Anthropic Cosmological Principle”. Hugh Ross (1995), fizyk i chrześcijański apologeta, zwraca uwagę na niektóre zbiegi okoliczności w „The Creator and the Cosmos”. Paul Davies (1984), fizyk teoretyczny, napisał znacznie krótszą książkę zatytułowaną „The Accidental Universe”. Martin Rees, profesor astronomii na Uniwersytecie Cambridge, wraz z Johnem Gribbinem (1989) napisali książkę o tej samej tematyce „Cosmic Coincidences: Dark Matter, Mankind, and Anthropic Cosmology”. Widać w niej skłonność do filozofii New Age. Wiele innych książek i artykułów podkreśla podobne idee zarówno z agnostycznego, jak i religijnego punktu widzenia (np. Heeren 1995; Templeton 1994; Bertola i Curi 1993; Leslie 1989; Robson 1987).

Walter Bradley (1994), inżynier mechanik, wcześniej przewodniczący wydziału Texas A&M University, wygłosił przemówienie zatytułowane „Naukowe dowody na istnienie Boga” w większości szkół Ivy League i Big Ten. Mówi, że jest to „jedna z najbardziej ekscytujących przygód mojego życia: rzucać wyzwanie zarówno studentom, jak i wykładowcom, aby rozważyli przytłaczające dowody współczesnej nauki na istnienie Boga”. W swoim przemówieniu, dostępnym online, podaje liczne przykłady naukowców nie mających religijnych motywacji, którzy podkreślają dowody na dostrojenie:

  • Wielu naukowców, którzy jeszcze niedawno byli pewni, że wszechświat został stworzony i zaludniony przez przypadek, zastanawia się i przyznaje, że jakaś inteligentna siła twórcza mogła być za to odpowiedzialna. – „The Washington Post” opisujący międzynarodową konferencję, która odbyła się w Waszyngtonie pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku
  • Równania fizyki mają w sobie niesamowitą prostotę, elegancję i piękno. To samo w sobie wystarcza, aby udowodnić mi, że musi istnieć Bóg, który jest odpowiedzialny za te prawa i za wszechświat. – Paul Davies w „Superforce” (1984)
  • Wydaje się, że takie właściwości przebiegają przez tkaninę świata przyrody jak nić szczęśliwych zbiegów okoliczności. Ale jest tak wiele niezbędnych do życia dziwnych zbiegów okoliczności, że wydaje się, że konieczne jest, aby wyjaśnić niektóre wyjaśnienia. – Sir Fred Hoyle, słynny brytyjski astronom i agnostyk, w „The Intelligent Universe”
  • Nieznaczne wahania w prawach fizyki, takich jak grawitacja lub elektromagnetyzm, uniemożliwiłyby życie … konieczność wytworzenia życia leży w centrum całej maszynerii i konstrukcji wszechświata. – John Wheeler, profesor fizyki z Princeton University, „Reader’s Digest” (wrzesień 1986)

Francis Collins (2006), szef National Institutes of Health, zwraca uwagę na niektóre z tych przykładów dostrojenia w swojej książce „The Language of God” i konkluduje, że stanowią one „interesujący argument na korzyść Stwórcy”. Laureat nagrody Nobla, Arno Penzias (Margenau i Varghese 1992, s. 78), wypowiadając się na temat naszego dostrojonego wszechświata, stwierdza, że wszechświat posiada „bardzo precyzyjną równowagę potrzebną do zapewnienia warunków pozwalających na istnienie życia, taką, która posiada pierwotny (można by rzec „nadprzyrodzony”) plan”.

Paul Davies (1992) w „The Mind of God: The Scientific Basis for a Rational World” mówi:

  • … Nie ma wątpliwości, że wielu naukowców przeciwstawia się temperamentnie wszelkim postaciom argumentów metafizycznych, nie mówiąc już o mistycznych. Pogardliwie odnoszą się do poglądu, że może istnieć Bóg albo nawet bezosobowa twórcza zasada lub podstawa istnienia, która stanowiłaby podstawę rzeczywistości i sprawiałaby, że jej aspekty warunkowe byłyby mniej arbitralne. Osobiście nie podzielam ich pogardy. Chociaż wiele teorii metafizycznych i teistycznych wydaje się naciąganych lub dziecinnych, nie są one oczywiście bardziej absurdalne niż przekonanie, że wszechświat istnieje w takiej formie, w jakiej istnieje, bez uzasadnienia. Wydaje się, że warto przynajmniej próbować skonstruować teorię metafizyczną, która częściowo zmniejsza arbitralność świata. Ale ostatecznie racjonalne wyjaśnienie świata w sensie zamkniętego i kompletnego systemu logicznych prawd jest prawie na pewno niemożliwe. – s. 231

A w „God and the New Physics” Davies mówi:

  • Precyzyjne dostrojenie wartości stałych, konieczne, aby różne gałęzie fizyki mogły współgrać tak idealnie, można przypisać Bogu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że obecna struktura wszechświata, tak wrażliwa na drobne zmiany liczb, została starannie przemyślana. – s. 189

John Polkinghorne (1986), profesor fizyki matematycznej na uniwersytecie w Cambridge i członek Royal Society, który kształcił się również w anglikańskim kapłaństwie, mówi:

  • Racjonalny porządek, jaki dostrzega nauka, jest tak piękny i uderzający, że naturalne jest pytanie, dlaczego właśnie taki jest. Mógłby on zostać wyjaśniony jedynie przez przyczynę samą w sobie zasadniczo racjonalną. Tą przyczyną, czy powodem byłby Stwórca … wiemy, że świat zawiera również piękno, obowiązek moralny i doświadczenie religijne. One również znajdują swoje podłoże w Stwórcy – w jego radości, woli i obecności. – s. 79

Heinz Pagels (1985), dyrektor wykonawczy The New York Academy of Sciences i fizyk teoretyczny na Rockefeller University, mówi, że „zasada antropiczna jest wygodna, ale to nie nauka”. W artykule z 1985 roku podsumowuje:

  • Istnieje linia myślenia, która konkuruje bezpośrednio z zasadą antropiczną. Edward Harrison w swoim podręczniku Kosmologii już na samym początku radzi swoim czytelnikom: „Od czasu do czasu będziemy odwoływać się do zasady antropicznej, a czytelnik może, jeśli woli, wstawić w jej miejsce alternatywną zasadę teistyczną”. Teistyczna zasada jest dość prosta: powodem, dla którego wszechświat wydaje się być dostosowany do naszego istnienia, jest to, że został on dostosowany do naszego istnienia – jakaś najwyższa istota stworzyła go jako dom dla inteligentnego życia. Oczywiście niektórzy naukowcy przekonani, że nauka i religia wzajemnie się wykluczają, uważają ten pogląd za nieatrakcyjny. W obliczu pytań, które nie mieszczą się w ramach nauki, nie chcą uciekać się do religijnych wyjaśnień, jednak ich ciekawość nie pozwoli im pozostawić spraw bez poświęcenia im uwagi. Stąd zasada antropiczna. Jest to najbliższe możliwe miejsce, gdzie niektórzy ateiści mogą podejść do Boga.

Źródło:grisda.org

Zobacz również

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Popularne artykuły

Skip to content
facebook facebook facebook