Modlitwa stanowi ważny element wiary chrześcijańskiej. Jako ludzie wierzący, rodzice pragną wprowadzić dziecko w praktykę modlitwy tak, aby była ona dla dziecka czymś naturalnym oraz aby chętnie się w nią angażowało.
Dobrze jest pamiętać o kilku sprawach, jeśli chcemy zachęcić dziecko do modlitwy. Po pierwsze, modlitwa jest rozmową z Bogiem, w której mówimy do Stwórcy jak do Przyjaciela, ale też słuchamy – nie jest to jedynie monolog. Modlitwa może mieć różny charakter w zależności od sytuacji. Możemy mieć modlitwy rutynowe, o stałych porach dnia, np. poranną, wieczorną, przed posiłkiem, ale nie chodzi o to, aby „odklepać” wówczas jedynie bez zastanowienia wciąż te same słowa, lecz o autentyczność i szczerość. Potrzebujemy również modlić się spontanicznie w różnych sytuacjach.
Modlitwa poranna to przywitanie się z Bogiem, tak jak dziecko wita się z mamą czy tatą, to jak przytulenie się do Boga, poddanie Mu swojego serca i prośba, aby kierował naszymi krokami w danym dniu. W czasie tej modlitwy dziecko może też pytać Pana Boga o wskazówki na dany dzień i oczekiwać na Bożą odpowiedź.
Modlitwa przed posiłkiem wyraża wdzięczność do Stwórcy za to, że obdarza nas swoimi błogosławieństwami, za obfity stół, za ręce, które przygotowały posiłek, za bezpieczne miejsce, w którym możemy spożyć pokarm, również za to, że możemy dzielić się z innymi.
Modlitwa wieczorna stanowi podsumowanie całego dnia, warto wówczas przeanalizować, jakimi byliśmy współpracownikami Bożymi, czego się nauczyliśmy. To czas, w którym możemy okazać skruchę za nasze wpadki, zaniedbania, przeprosić się nawzajem w rodzinie, jeśli się zraniliśmy. Warto wówczas również podziękować Bogu za wszystkie radości i zwycięstwa tego dnia, zatrzymać się wspólnie z dziećmi, aby pomyśleć, co spotkało nas w tym dniu dobrego, trudnego i jak poradziliśmy sobie z wyzwaniami, generalnie to czas na refleksję nad sobą, relacjami i minionym dniem.
Modlitwa spontaniczna może z kolei pojawiać się w każdych okolicznościach, w których chcemy podzielić się czymś z Panem Bogiem, naszym najlepszym Przyjacielem. To może być zachwyt nad dostrzeżonym na trawie pięknym kwiatkiem, wdzięczność za śnieg, który właśnie zaczął sypać, radość z powodu zbliżającej się wizyty ukochanej babci.
Spontaniczna modlitwa to również taka, w której dzielimy się z Jezusem naszymi troskami, zmartwieniami, smutkami. Warto nauczyć dzieci, że mogą przychodzić do Pana Jezusa w każdej sytuacji, w której potrzebują Jego pomocy, np. gdy się czegoś boją, gdy są rozgniewane, smutne. Pan Jezus będąc na ziemi, zapraszał dzieci, mówiąc: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”. To zaproszenie jest aktualne również dziś dla każdego dziecka. Rodzice mogą już od najmłodszych lat uczyć swoje pociechy, że Pan Jezus je bardzo kocha i pragnie być ich bliskim Towarzyszem.
Przy tej okazji dobrze jest nauczyć dziecko, że Pan Bóg odpowiada na nasze pytania. Rodzic może w imieniu dziecka zadawać Bogu pytania, a dziecko pozna Bożą odpowiedź. Na przykład: „Panie Boże, czy widzisz, jak bardzo smutna jest Kasia? Czy potrafisz zabrać ten smutek? Co dasz Kasi w zamian?” albo „Czy umiesz poradzić sobie ze strachem Tomka? Co z nim zrobisz? Jak się go pozbędziesz? Jak wygląda odwaga, którą Tomek dostanie od Ciebie?”. Takie modlitwy bardzo zbliżają dzieci do Pana Jezusa, łączą je z Nim bezpośrednio przy wsparciu rodzica.
Dobrze jest też zrobić użytek z wyobraźni, którą Stwórca obdarzył dzieci. Jak wyglądał ten strach? A jaki ma teraz wygląd spokój, radość, odwaga, itp.? Jak wygląda miejsce schronienia, które Pan Bóg daje dziecku, gdy jest mu ciężko? Można szukać inspiracji w Słowie Bożym, np. w Psalmach, gdzie napisane jest m.in. że Bóg jest Tarczą, że skryje nas pod swoimi skrzydłami, że jest grodem warownym itd. W miarę jak dziecko wzrasta w wierze uczmy je powoływania się na Boże obietnice. Wówczas może, modląc się, mówić: „Panie Jezu, Ty w swoim Słowie obiecujesz, że nie ma dla Ciebie nic niemożliwego. Czy możesz zabrać mój strach?”.
Kiedy dzieci są małe, najpierw będą uczestniczyły w modlitwie jedynie w sposób bierny, jednak z czasem ich udział będzie się zwiększał – będą mówiły „Amen”, składały rączki do modlitwy, a z czasem samodzielnie rozmawiały z Bogiem.
Ważne, aby rodzic modląc się z dzieckiem, nie przedłużał tej modlitwy, tak aby dziecko nie było znużone. Modlitwy z dziećmi powinny być szczere, krótkie i konkretne.
Małe dzieci przyjmują z całkowitą ufnością wszystko, czego uczą je rodzice. Jeśli rodzic traktuje rozmowę z Bogiem jako naturalną część swojego funkcjonowania, dziecko będzie przejmowało takie podejście. Nawet maleńkie, już 2-letnie dziecko potrafi spontanicznie i samodzielnie wołać do Boga z prośbą o pomoc, kiedy np. widzi, że jego młodszy braciszek czy siostrzyczka jest chora.
Dzieci w wieku przedszkolnym mają bardzo silną wiarę w moc modlitwy, są przekonane, że wystarczy zawołać do Boga w kłopocie, a On się wszystkim zajmie. Dzieci w wieku wczesnoszkolnym zaczynają modlić się również bardziej altruistycznie, nie jedynie o swoje sprawy i sprawy najbliższych sobie osób. Z czasem modlitwa staje się coraz bardziej intymna, to rozmowa między dzieckiem a Bogiem, bez świadków. Młody człowiek szuka u Boga pocieszenia, szuka Jego wskazówek, Bożej obecności, zwierza się ze swoich osobistych spraw.
Oczywiście mogą pojawić się okresy, gdy dziecko nie będzie chciało się modlić, nie zmuszajmy go wówczas do tego. My możemy modlić się za nie, możemy też zachęcać, aby zapytało Pana Jezusa, co On by poradził, aby pomyślało, jak On by postąpił w danej sytuacji, w której dziecko potrzebuje rady, wzmocnienia, wskazówek. Dawajmy dzieciom przestrzeń na refleksję, stosujmy zachętę, jednak bez wymuszania.
Modlitwa to wspaniały przywilej. Gdy rodzic będzie prowadził dziecko w modlitwie w mądry sposób, stanie się ona dla niego źródłem przyjemności, będzie dawała radość, pocieszenie, wzmocnienie, będzie odpowiedzią na jego potrzeby. Nigdy nie jest za wcześnie na modlitwę z dzieckiem.
© Źródło zdjęcia głównego: Canva.