Harmonia czy rywalizacja pomiędzy rodzeństwem

Zobacz również

Dzisiejszy świat w znacznym stopniu opiera się na rywalizacji. Już od najmłodszych lat dzieci są porównywane w przedszkolu, w szkole. Wpływa na to między innymi system ocen, świadectwa z czerwonym paskiem dla najlepszych. Udział w różnego rodzaju konkursach, olimpiadach przedmiotowych, zawodach, wszystko to opiera się na rywalizacji.

To samo dzieje się w życiu dorosłym: premie w pracy, awans, w dużej mierze związane są z wyścigiem, kto jest lepszy. Również sport, zawody sportowe, mecze opierają się na współzawodnictwie. A zatem czy dobrze jest wychowywać dzieci w atmosferze rywalizacji, aby nauczyły się żyć w zewnętrznym świecie, czy raczej chronić je przed tym?

Rywalizacja zawsze prowadzi do tego, że ktoś czuje się gorszy, a ktoś lepszy. A czy tak naprawdę o to chodzi w życiu? Jeśli spojrzymy na sprawę w całkiem inny sposób, będzie to znacznie korzystniejsze i zgodne z prawdą. Mianowicie, każdy człowiek, czy to już dorosły, czy jeszcze dziecko, został stworzony przez Boga jako niepowtarzalny i wyjątkowy. Każdy ma szczególny zestaw cech i predyspozycji, którego nie posiada żadna inna osoba na świecie. W rozwoju człowieka chodzi o postęp w stosunku do samego siebie sprzed tygodnia, miesiąca, roku.

Jednak porównywanie jest czymś, co często pojawia się w rodzinach odruchowo, bez zastanowienia. Nieraz można usłyszeć różne tego typu komunikaty, które są skierowane do rodzeństwa bądź są wypowiadane do dorosłych w obecności dzieci: 

„Zosia jest marudna, Marysia jest całkiem inna, zawsze zadowolona”. 

„Tomek jest nieśmiały, a Krzyś jest odważny”. 

„Spójrz na Asię, jak pięknie maluje”.

„Ustąp Oli, ona jest młodsza”.

„Weź przykład z brata…”

I cały szereg innych tego typu sformułowań.

Do czego prowadzi takie podejście? Dzieci rywalizują między sobą. Jedno czuje się bardziej kochane, ważniejsze, lepsze, patrzy z góry na swoje rodzeństwo. Drugie z kolei uważa, że nigdy nie dorówna temu lepszemu, często czuje się mniej kochane, ma zaniżone poczucie własnej wartości. To sprawia, że dzieci przestają lubić się nawzajem. Rodzic mówiący np. do Bartka „Twój brat nigdy by się tak nie zachował” sprawia, że Bartek zaczyna mieć dystans do brata. Może to prowadzić do jawnej niechęci, gniewu, sprzeczek, a może też do wycofania Bartka, który będzie zniechęcony i nie będzie widział sensu, aby się starać, bo jego wysiłki i tak nie będą zauważone. 

Jak zatem pomagać dzieciom utrzymać harmonię? Kiedy chcemy pochwalić dziecko, niech to będzie pochwała opisowa, odnosząca się tylko do tego dziecka, a nie porównująca go z rodzeństwem, np. „Bardzo podoba mi się, jak to przeczytałeś – płynnie, wyraźnie, bez pośpiechu. Słychać, że ćwiczyłeś”. Dbajmy o to, aby każde dziecko otrzymywało od nas słowa zachęty.

Kiedy dzieci mają konflikt, nie stawajmy po żadnej ze stron, wysłuchajmy każde dziecko, pomóżmy nazwać emocje, dajmy prawo czuć to, co czują, nawet jeśli nie jest to przyjemne. Uwierzmy i wyraźmy głośno to, że są w stanie znaleźć rozwiązanie, które będzie dobre dla każdego. Przy młodszych dzieciach pomóżmy w tym, zachęcając do podawania pomysłów na rozwiązanie sytuacji konfliktowej. 

Zauważajmy też miłe gesty i zachowania dzieci wobec siebie nawzajem, doceniajmy je i wyrażajmy wdzięczność. Możemy powiedzieć: „Zobacz, Jaś przyniósł Ci szklankę wody, gdy jej potrzebowałaś. Jak sądzisz, o czym to świadczy?” Dzieci będą wówczas gromadziły rejestr miłych doświadczeń w relacji ze sobą nawzajem, a to wzmacnia ich więź, przyjaźń i miłość.

Rozmawiajmy z dziećmi również o ich wyjątkowych cechach i talentach. Wówczas mając świadomość własnej wartości, będą potrafiły cieszyć się swoimi sukcesami, jak również osiągnięciami rodzeństwa. Będą np. potrafiły powiedzieć do brata: „Kuba, jestem dumna, że mam brata, który tak dobrze gra na gitarze”, albo „Kocham cię”. To piękne, gdy będąc rodzicami, możemy usłyszeć dzieci mówiące sobie nawzajem takie pełne miłości i zachęty słowa.

Nieraz rodzicom wydaje się, że nie inicjują rywalizacji pomiędzy swoimi dziećmi, że nie wysyłają tego typu komunikatów. Jednak warto przyjrzeć się sobie, być czujnym i naprawdę strzec swojego języka. Bo może być tak, że pewne zdania powodujące rywalizację wypowiadamy zupełnie nieświadomie. Przecież zależy nam na tym, aby nasze dzieci miały dobre relacje, aby lubiły się nawzajem i aby miały też dobre zdanie o sobie samych.

Przykładem może być też dla nas Jezus, który miał dwunastu najbliższych uczniów i nigdy nie wprowadzał w ich relacjach atmosfery rywalizacji, lecz dążył do utrzymania jedności, o czym możemy przeczytać w Nowym Testamencie. Harmonia jest tym, czego nam potrzeba w rodzinach, zatem dbajmy o nią i nie dążmy do rywalizacji.

Zobacz również

Popularne artykuły

Jak dawać miłość dziecku, aby czuło się naprawdę kochane – cz. 3: Czułe słówka

Jest to trzeci wpis z serii 13 artykułów opracowanych na podstawie książki „Sztuka zrozumienia, czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko” Rossa Campbella,...

Jak dawać miłość dziecku, aby czuło się naprawdę kochane – cz. 6: „Randki” z dzieckiem

Jest to szósty wpis z serii 13 artykułów opracowanych na podstawie książki „Sztuka zrozumienia, czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko” Rossa Campbella,...

Czym jest prawdziwa miłość?

Prawdziwa miłość jest uczuciem niezwykle złożonym – z jednej strony powszechnym, ale też nieuchwytnym, o wielu wymiarach i z tego powodu trudnym...
Skip to content